Rodzice nie mogli wejść z dziećmi do szkoły na rozpoczęcie roku szkolnego. Dyrekcja tłumaczy to „względami bezpieczeństwa”

Rodzice oczekujący przed Szkołą Podstawową nr 30 w Lublinie
Rodzice oczekujący przed Szkołą Podstawową nr 30 w Lublinie | fot. nadesłane

Z naszą redakcją skontaktowali się rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 30 w Lublinie z powodu sytuacji, która miała miejsce w trakcie rozpoczęcia roku szkolnego. Rodzice nie zostali wpuszczeni do środka, a dyrekcja tłumaczy to „względami bezpieczeństwa”.

Nie wpuścili rodziców do szkoły

„W Szkole Podstawowej nr 30 jak zwykle cyrk. Pani Dyrektor zabroniła nam wchodzić na teren szkoły. Tylko rodzic dziecka z 1 klasy mógł wejść, a starszych dzieci rodzice musieli czekać przed szkołą. A żeby dziecko odebrać ze szkoły, też musimy czekać przed szkołą” – pisze mama jednego z uczniów tej szkoły.

Rodzice chcieliby, żeby było „zwyczajnie”, czyli by mogli m.in. wejść do szkoły i odprowadzić swoje pociechy i spotkać się twarzą w twarz z nauczycielami. Jak się okazuje, w innych lubelskich szkołach nie ma takich ograniczeń.

Na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 30 widnieje komunikat dotyczący rozpoczęcia roku szkolnego. Czytamy w nim, iż „w dniu rozpoczęcia roku szkolnego – 4 września 2023 r. na teren szkoły może wejść wyłącznie jeden z rodziców/opiekunów wraz z dzieckiem przyjętym do klasy pierwszej. Pozostali rodzice/opiekunowie dzieci z klas II – VIII, ze względów bezpieczeństwa uczniów naszej szkoły, nie wchodzą na jej teren”.

„Rodzice uczniów klas II i III przekazują wychowawcom dzieci przed wejściem do budynku B, a odbiór uczniów przez rodziców odbędzie się odpowiednio: klas II o godzinie 10.00, a klas III o godzinie 10.15 również przed wejściem do budynku B” – czytamy w komunikacie.

Co o tym sądzicie? Czekamy na wasze opinie w komentarzu poniżej – anonimowo.

Zdjęcia

Rodzice oczekujący przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 30 w Lublinie
Rodzice oczekujący przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 30 w Lublinie | fot. nadesłane

7 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Szanowni Państwo przykro die czyta takie informacje o SP 30…Dziwne się tam teraz rzeczy dzieją.Była to kiedyś szkoła z pasją super dyrekcja Pani Sadowska,Państwo Litwin pedagodzy z pasją j miłością do dzieci i szacunkiem do rodzicow.Nie było tam takich cyrków na zakonczenie i rozpoczęcie roku.Była współpraca między dyrekcja a rodzicam,niewymuszona.Zielone,białe szkoły,Wodniacy,nocowania w szkole.Dzieci z chęcią uczestniczyły w tych zajęciach… szkoda, bo tego wszystkiego już nie ma.To wszystko w obecnym czasie z nową dyrekcja zniknęło-umarło.Zostały wspomnienia i młodzi ludzie…20latkowie,którzy dzięki ciężkiej pracy tych wymienionych i niewymienionych pedagogów z tamtych lat wyrośli na super mądrych ludzi z pasją i zainteresowaniami.Żal patrzeć na to wszystko.
    Obecna dyrekcja … przemilczę .

  2. Dziwne czasy. Sama byłam uczennica tej szkoły i przewspaniale ja wspominam. Nie wiem jak to możliwe ale niedawno pasowali mnie tam na ucznia a już mam 33 lata 🙂 Pozdrawiam wszystko byłych uczniów, szczególnie rocznik 90.

  3. Sytuacja zadziwiająca! Od dłuższego czasu obserwuję to niepokojące zjawisko- unikanie kontaktów z rodzicami uczniów, ograniczanie spotkań twarzą w twarz, brak rozmów dotyczących spraw wychowawczych, wyznaczanie godzin dostępności tzw. Czarnkowych o przedziwnych godzinach, co skutkowało koniecznością zwalniania się rodzica w pracy lub odstąpienia od wizyt w szkole. Podczas pandemii , co było zrozumiałe, wprowadzono zakaz wejścia rodziców do szkół ale to rozwiązanie bardzo spodobało się w niektórych szkołach- w SP 30 też. I mimo odwołania przez służby epidemiologiczne wielu obostrzeń ta zasada przetrwała. Szczególnie przykre dla nas było trzymanie rodziców i innych opiekunów za drzwiami szkoły, na dworze w czasie fatalnych warunków pogodowych. Deszcz, wiatr, śnieżyce nie zmiękczyły serc pracowników szkoły. Może dzisiejsza krytyka pomoże wprowadzić normalność i rodzice znowu zaczną współtworzyć z dyrekcją, nauczycielami i innymi pracownikami społeczność szkoły? Tego życzę wszystkim na nowy rok szkolny.

  4. A co w tym złego?
    W tłumie mogłoby wejść osoby niepowołane, a dziecko, które już chodzi do szkoły chyba sobie poradzi w środku.
    Trochę samodzielności dla dzieciaków

  5. Od lat komuniści wdrażają różne metody, aby podzielić, rozbić rodzinę. Media i edukacja – a raczej indoktrynacja – to narzędzia stare jak świat.
    Słyszy się już, że w wielu krajach stosuje się różne metody, aby zniekształcić naturalne autorytety, odciąć młodego człowieka od rodziców jak najwcześniej i uzależnić od organów władzy. W USA doszło już do tego, że nieświadome, zagubione jeszcze dzieci mogą decydować o zabiegach medycznych, własnej płci, i innych aspektach, o których w takim wieku decydować jeszcze nie powinny, tym bardziej wbrew rodzicom.

    Sytuacja z atrykułu zdaje się być krokiem w podobną stronę.

    Tak czy owak, jest to sprawdzian dla rodziców jaką siłę wykazują, aby chronić i prowadzić swoją rodzinę, jaką odpowiedzialność są w stanie wziąć. Widać zdjęcie, gdzie rodzice potulnie czekają na zewnątrz bez sprzeciwu, mam mieszane uczucia.

    Miękki człowiek nie jest w stanie wychować młodego człowieka z kręgosłupem.