Przez kilka dni z telefonem w ręku obserwował okna w bloku. Mieszkańcy obawiają się możliwych włamań

Podejrzany mężczyzna przez kilka dni obserwował okna w bloku przy ul. Tumidajskiego
Podejrzany mężczyzna przez kilka dni obserwował okna w bloku przy ul. Tumidajskiego | fot. nadesłane

Mieszkanka jednego z osiedli w Lublinie poinformowała nas o podejrzanym mężczyźnie, który przez kilka dni obserwował okna w bloku, który zamieszkuje. Mężczyzna codziennie przez kilka godzin z telefonem w ręku spoglądał na blok.

Podejrzany mężczyzna przez kilka dni obserwował ten sam blok

Od kilku dni mieszkańcy osiedla Niepodległości przy ul. Tumidajskiego w Lublinie żyją w strachu. Są przekonani, że złodzieje obserwują ich mieszkania. Mieszkańcom rzucił się w oczy podejrzany mężczyzna, który w ubiegłym tygodniu miał przez kilka dni z rzędu, w tych samych godzinach, obserwować okna jednego z bloków. Poruszał się po chodniku wzdłuż pobliskiej szkoły podstawowej, trzymając w ręku telefon i zerkając co chwila w kierunku okien bloku.

Swoim spostrzeżeniem postanowiła podzielić się jedna z mieszkanek.

„Mam dobrą pamięć do twarzy. Zaczęło się od tego, że malując się przy oknie, zauważyłam wysokiego mężczyznę ubranego w ciemna marynarkę, miał ciemne włosy oraz mocny zarys twarzy i zarost. Był skierowany w stronę moich okien i trzymał w ręku telefon. Tyle zapamiętałam we wtorek (11.04), ponieważ nie zwrócił mojej większej uwagi, było to około godz. 10” – relacjonuje jedna z mieszkanek.

„Kolejnego dnia (12.04) odsuwając zasłony (w podobnych godzinach), zauważyłam, że znowu stoi ten sam człowiek, tak samo ubrany. No ale nie jest to powód do podejrzeń, więc zaczęłam szykować się do pracy jak co dzień. Jednak siedząc przy oknie, obserwowałam go. Nie jest zwyczajne, że człowiek przez godzinę chodzi na odcinku 100 metrów w te i z powrotem powolnym krokiem, a co najważniejsze patrząc nerwowo ciągle dokładnie w moje okna, w telefon, na zegarek i tak cały czas. Zawołałam współlokatorkę, też miała takie same odczucia. Zaczęłyśmy go nagrywać, pokazywać na niego a on dalej patrzył dokładnie w nasze okna. Nie zrobiło to na nim wrażenia, ponieważ kontynuował chodzenie i patrzenie nerwowo w telefon zegarek na zmianę z patrzeniem w nasze okna. Cały proces trwał przez około 1.5 h, po czym odszedł szybkim krokiem, nie patrząc już w telefon w stronę parkingu” – opisuje.

„W kolejnym dniu (13.04) padał deszcz, nie pojawił się. Miałam nadzieję, że nie pojawi się więcej, bo może zauważył, że zorientowałyśmy się od razu o jego obecności. Jednak następnego dnia (14.04), gdy szykowałam się do pracy, znowu odsunęłam rolety. Patrzę, stoi, ta sama godzina, ten sam gość i znowu patrzył się w nasze okna. Pobiegłam do pokoju współlokatorki, aby potwierdziła, że to on. Spojrzałyśmy przez okno, to był on patrzący na nas. Nerwowo odszedł w tę samą stronę co ostatnio” – relacjonuje.

Mieszkanka poinformowała nas, że nie zgłosiła tego faktu na policję, ponieważ bała się, że tak jak w ostatni dzień, że zadzwoni, przyjadą, a jego nie będzie. Natomiast przestrzegła przed tym mężczyzną sąsiadów w klatki. Od weekendu mężczyzna nie pojawił się już więcej. Mieszkańcy obawiają się, że mógł być to obserwator, który zebrane informacje o aktywności mieszkańców bloku przekaże złodziejom.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie nadkom. Kamil Gołębiowski przekazał, że w ubiegłym tygodniu policjanci nie otrzymali żadnego zgłoszenia z ul. Tumidajskiego dotyczącego podejrzanego mężczyzny. Policjanci zachęcają mieszkańców, by reagowali na podejrzane zachowanie. Jeśli czujemy się zagrożeni, powinniśmy od razu zawiadomić policję.

Zobacz: Podejrzane osoby kręcą się wieczorami w rejonie posesji. Świecą latarkami po oknach, zaglądają do środka

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. W prasie: „dzwońcie, jak poczujecie się zagrożeni”, a po zadzwonieniu przy interwencji „cyk, mandacik za bezpodstawne wezwanie”

  2. Mogly dzwonić przynajmniej by wylegitymowali ja bym po dwóch dniach zadzwoniła żeby jakiś slad zostawić, żeby człowiek był znany policji