Gołębie wyjadały chleb z koszy przed salonikiem piekarniczym. Pieczywo stało niezabezpieczone na chodniku

Gołąb siedzący na pieczywie
Gołąb siedzący na pieczywie | fot. czytelnik Dariusz

Pieczywo i drożdżówki dostarczane do saloniku piekarniczego przy ulicy Żywnego w Lublinie wyjadały gołębie. Kosze z pieczywem, które stały niezabezpieczone przed zamkniętym jeszcze sklepem otoczyły gołębie.

Gołębie wyjadały pieczywo z koszy

Mieszkaniec Lublina bardzo się zdziwił, gdy szedł około godz. 5 do pracy i jego oczom ukazał się taki widok. Salonik piekarniczy był co prawda zamknięty, ale miał już pierwszych klientów. Kosze z pieczywem stały bez dozoru, a gołębie dziobały chleb bez przeszkód.

„Przesyłam zdjęcie sprzed saloniku piekarniczego Mielnik na Czechowie, przy ul. Żywnego. Pieczywo w skrzynkach wystawione na zewnątrz, gołębie siedzą na nim i je jedzą. Zdjęcie zawiera obecność jednego gołębia, w momencie jak szedłem, było ich 5” – alarmuje czytelnik Dariusz.

W tej sprawie postanowiliśmy się skontaktować z właścicielem saloniku piekarniczego, firmą Mielnik z Niedrzwicy Dużej.

„Nasi kierowcy posiadają klucze do punktów, na które dostarczają pieczywo, więc jeżeli nawet nie ma tam jeszcze ekspedientki, to towar jest wprowadzany do środka sklepu. Jedyne co może stać na zewnątrz (i to przez krótką chwilę) to jest to towar przeznaczony do utylizacji i nieprzeznaczony do dalszej sprzedaży” – przekonuje firma Mielnik w przesłanej odpowiedzi.

Następnie przesłaliśmy firmie zdjęcie zrobione przez czytelnika, na którym widać gołębia siedzącego na niezabezpieczonym pieczywie.

„Jest to pieczywo z poprzedniego dnia, które kierowca zabiera do piekarni i jest poddane utylizacji” – przekonuje przedstawiciel firmy Mielnik.

Postanowiliśmy jeszcze dopytać piekarnię, w jaki sposób przeprowadza utylizację czerstwego pieczywa. Na to pytanie nie uzyskaliśmy (jeszcze) odpowiedzi. Jak udało się nam ustalić, zwroty z saloników piekarniczych na drugi dzień trafiają do worków, które następnie są sprzedawane w sklepie firmowym przy piekarni w Niedrzwicy Dużej.

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. „Jest to pieczywo z poprzedniego dnia, które kierowca zabiera do piekarni i jest poddane utylizacji” – przekonuje przedstawiciel firmy Mielnik.
    Zapytajcie jak wygląda utylizacja takiego pieczywa, Czy przypadkiem nie jest mielone i dodawane zamiast mąki do następnych wypieków?

  2. Mielnik chrzani bo nie każdy kontrahent daje klucze do sklepu a każdy chciałby mieć towar „na 6”, niestety tak sie nie da jak kierowca ma 40 sklepów do rozwiezienia. Z tymi ptakami sie walczy na wszelkie sposoby, ale one są cwane i zawsze coś dziabną. Po co robić afere i artykuł z takiego powodu? Te nadgryzione pieczywo jest odpisywane z faktury i nie trafia do klientów, a jak ktoś się ciekawi co się z nim dzieje to trafia do biednych ludzi albo jako karma dla zwierząt na wsi. Przesłanie artykułu totalnie z dupy