Laura Miškinienė, zawodniczka Polski Cukier AZS UMCS Lublin, szybko stała się filarem drużyny. Litwinka w rozmowie opowiedziała o nierównej formie zespołu, podejściu do koszykówki, życiu w Lublinie oraz oczekiwaniach przed meczem z VBW Gdynia.
Trudności w utrzymaniu formy
Ostatnie mecze w wykonaniu AZS UMCS Lublin przyniosły mieszane rezultaty – od spektakularnych zwycięstw po dotkliwe porażki. Laura wskazała na problem z koncentracją i trudności w przełożeniu świetnej formy z treningów na mecze:
„Na treningach wszystko idzie nam świetnie, gramy na 100%, ale czasami to nie przekłada się na mecze. Może brakuje nam koncentracji w kluczowych momentach.”
Jednym z wyzwań było nieprzewidywalne ustawienie przeciwników. Jak podkreśla Miškinienė, przygotowanie strategiczne jest łatwiejsze, gdy znana jest pełna kadra rywala.
Wiara w zespół i własne możliwości
Pomimo wzlotów i upadków, Laura jest przekonana, że drużyna AZS UMCS ma potencjał do walki o najwyższe cele.
„Mamy naprawdę dobry skład, ciężko pracujemy i mamy jasne cele. Koszykówka jest nieprzewidywalna – jednego dnia wszystko wychodzi, a drugiego nic nie idzie zgodnie z planem. Wierzę, że możemy osiągnąć sukces.”
Zawodniczka, która jest w czołówce ligi pod względem rzutów i zbiórek, podkreśla, że zawsze dąży do perfekcji i wierzy, że stać ją na jeszcze więcej.
Życie w Lublinie i nadchodzące wyzwanie
Miškinienė chwali atmosferę Lublina i podkreśla jego powiązania z litewską historią:
„Podoba mi się Lublin. Moja córka uwielbia swoje przedszkole, a miasto jest piękne. Szczególnie centrum z jego zabytkami.”
W niedzielę AZS UMCS zmierzy się z VBW Gdynia – byłym klubem Litwinki. Laura podkreśla zespołowość i siłę zawodniczek rywali pod koszem, ale cieszy się na możliwość spotkania dawnych koleżanek z drużyny.
Co sądzicie o postawie Laury Miškinienė i perspektywach AZS UMCS Lublin w tym sezonie? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach i udostępnijcie artykuł, wspierając koszykarską pasję!
Dodaj swój komentarz