Najnowsze ogłoszenia (spoty)
Czas na zmiany po rozczarowującym sezonie
Minione rozgrywki ORLEN Basket Ligi Kobiet zakończyły się dla AZS UMCS Lublin na piątym miejscu. Choć to wynik solidny, w klubie panuje poczucie niedosytu.
– Chcemy walczyć o coś więcej i mamy do tego wszelkie argumenty. Skład budujemy w oparciu o zawodniczki z silnym charakterem, ale również takie, które wniosą do drużyny więcej jakości niż w minionym sezonie – podkreśla Rafał Walczyk, prezes zarządu AZS UMCS Lublin.
Jak dodaje, miniony sezon nie należał do łatwych. Zawodniczki zmagały się z licznymi wyzwaniami, ale nie zabrakło determinacji do końcowej walki o medale.
Nowy skład – nowe ambicje
Budowa zespołu na sezon 2025/2026 już trwa, a pierwsze nazwiska poznamy w nadchodzącym tygodniu. Klub podjął decyzje o rozstaniu z czterema zawodniczkami:
- Aleksandra Stanaćev
- Laura Miškinienė
- Teana Muldrow
- Batabe Zempare
Zarząd dziękuje im za reprezentowanie zielono-białych barw i życzy powodzenia w dalszej karierze.
Kluczową postacią w procesie budowy drużyny jest trener Karol Kowalewski, który cieszy się pełnym zaufaniem władz klubu. To właśnie on odpowiada za dobór zawodniczek i stworzenie zespołu, który ma walczyć o wyższe cele.
– Ufamy trenerowi i oddajemy mu stery w budowie zespołu. Jestem przekonany, że stworzy drużynę z charakterem, która na parkiecie pokaże, że potrafi rywalizować z każdym – zaznacza prezes Walczyk.
Co przed nami?
Aktualnie kadra zespołu jest niemal gotowa. Klub prowadzi ostatnie rozmowy z kilkoma zawodniczkami z dotychczasowego składu oraz domyka transfery. Szczegóły dotyczące personaliów poznamy już w najbliższych dniach – wtedy rozpocznie się oficjalne odsłanianie kart przed sezonem 2025/2026.
Czy uważasz, że zmiany w AZS UMCS Lublin pozwolą drużynie wrócić do walki o medale? Podziel się swoją opinią w komentarzu lub udostępnij artykuł dalej!
Moim skromnym zdaniem ciężko będzie zastąpić Laurę Miskiniene inną, europejską, doświadczoną podkoszową o podobnych umiejętnościach. Litwinka nie musiała długo szukać nowego pracodawcy, bowiem poznański AZS podpisał już dwuletnią umowę z tą zawodniczką. Może natomiast nieco dziwić to, że jedyną cudzoziemką, która może pozostać w składzie z dotychczasowego zaciągu zagranicznego jest Stella Johnson. Amerykanka grała nierówno w minionym sezonie, a na rynku akurat nie brakuje dobrych czy przynajmniej bardzo solidnych zawodniczek z USA grających na pozycji nr 2 czy nawet tzw. combo guard czyli koszykarek mogących występować jako rozgrywająca/rzucająca.
Dodaj opinię