Nie od dziś wiadomo, że posiłki w szpitalach pozostawiają wiele do życzenia – minimalne porcje, które są najczęściej bezwartościowe. Takie jedzenie nie zawsze nadaje się bowiem do spożycia przez kobietę po porodzie.
Przyszła mama, wybierając się do szpitala, długo kompletuje swoją wyprawkę. Pakuje ubrania i akcesoria dla siebie i dla dziecka. Chce mieć wszystko, co będzie jej niezbędne.
Kobiety, które zapomną spakować artykuły spożywcze często zderzają się z rzeczywistością, jeśli chodzi o posiłki. Jedzenie w szpitalu nie zawsze nadaje się bowiem do spożycia przez kobietę po porodzie. Choć zjadają przydzieloną im porcję, to i tak burczy im w brzuchach.
Z taką sytuacją spotkała się czytelniczka Monika*, która była pacjentką oddziału położniczego SPSK nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
Pisząc tak:
*Imię zmienione na potrzeby artykułu.
– Proszę o udostępnienie szerszej publiczności faktu, jak na bogato odżywiają pacjentki SPSK nr 4 w Lublinie. Wiem, że kobiety, które szykują jedzenie mają problem, bo dawka dzienna na pacjenta wynosi 6,50 zł – pisze do naszej redakcji czytelniczka Monika.

Czytelniczka Monika przesłała również zdjęcie śniadania jej koleżanki, która jest wegetarianką. – Więźniowie lepiej mają – podsumowała.

O to, czy takie posiłki spełniają wymagania kobiety po porodzie zapytaliśmy specjalistów z Kwestii Zdrowia. Pytania i odpowiedzi eksperta znajdziecie na kolejnej stronie.
Ważny temat? Prześlij newsa!
Czekamy na Wasze informacje, zdjęcia i filmy.
Bądź na bieżąco z Lublinem!
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w naszym mieście.
Najciekawsze wiadomości ze spottedlublin.pl znajdziesz w Google News!
Dodaj opinię