Odpalanie diesla podczas niskich temperatur może być męką, zwłaszcza gdy nie przygotowaliśmy się wcześniej na niskie temperatury. Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Radzimy, co zrobić aby diesel odpalił podczas dużych mrozów.
Z racji takiej, że spora część osób posiadające silniki diesla ma problem z uruchomieniem silnika w mrozy przedstawiamy w kilku krokach co należy uczynić aby tych problemów uniknąć oraz jak odpalić takie auto, na pewno komuś to się przyda.
Jak się przygotować?
- Wymiana filtra paliwa już na jesieni – w mrozy filtr, który ma spory przebieg ulega dość szybkiemu zatkaniu poprzez wytrącanie się parafiny w niskich temperaturach.
- Przed zapowiadanymi mrozami warto dolać do zbiornika jakieś uszlachetniacze do paliwa celem zwiększenia jego płynności bo jak wiemy każda ciecz gęstnieje w zimnie (nawet wódka).
- Jeśli samochód nie chce odpalić, pierwsza czynność na mrozie to polać gorącą wodą z czajnika (nie wrzątkiem!) filtr paliwowy, przewody które doprowadzają paliwo do wtrysków.
- Jeśli macie dostęp do prądu (garaż blaszak) to podgrzać dolot filtra powietrza suszarką, żeby powietrze zaciągane do silnika było ciepłe.
- AKUMULATOR – jeśli macie stary, wydajcie te 2-3 stówki na nowy już na jesieni, przy okazji warto sprawdzić regulator napięcia na alternatorze, żeby nam ten akumulator się ładował prawidłowo.
- W starych Dieslach warto zamontować w kolektorze ssącym świece płomieniową (sposób stosowany w starych STARACH, KAMAZACH i traktorach, ale ciągle skuteczny).
- Jeśli robicie mało kilometrów i rzadko tankujecie to warto dolać do Oleju Napędowego zamiast uszlachetniaczy po prostu zwykły denaturat, przyjmijmy na 60 litrów pół litra denaturatu (woda się zbiera w zbiorniku, a denaturat jako jedyny alkohol po zmieszaniu z wodą ma właściwości palne) także zmiesza się z Olejem Napędowym.
- Warto mieć przy sobie 3 podstawowe narzędzia: śrubokręt krzyżakowy, tudzież gwiazdkowy, śrubokręt płaski, kombinerki oraz klucz 8, 10 i 13. Po co? Chociażby po to, aby zdjąć opaskę z filtra powietrza bądź dokręcić klemy na akumulatorze.
- Świece żarowe – podstawa, od nich zależy czy auto odpali czy też nie, mimo że kontrolka może zgasnąć to w wielu modelach samochodów te świece działają przez dłuższą chwilę po uruchomieniu silnika, jeśli świece masz złe to należy je wymienić.
Jeśli samochód wam już odpali to nie łudźcie się tym, że po odczekaniu 5 minut na biegu jałowym auto wam się szybciej nagrzeje, owszem nie należy od razu katować silnika, najlepiej jest odczekać chwilę przyjmijmy 30-60 sekund, aż olej po silniku się rozleje prawidłowo i należy od razu jechać.
Na postoju nigdy nie zagrzejecie silnika, tym bardziej w nowszych modelach samochodu gdzie przy temperaturach ujemnych termostaty zwykle są otwarte, a woda w układzie leci przez cały obieg aby ogrzać silnik równomiernie. Wsiadasz, odpalasz, czekasz chwilę i jedziesz, spokojnie i za chwile masz ciepło w aucie.
A jak ktoś ma auto na przycisk to ja ma podgrzać świece ?
normalnie, lekko i szybko klikniesz to zapłon się włącza a trzymasz dłużej to od razu odpala.
Z tym przekręceniem kluczyka 2-3 razy to bujda, mit. Wszystko jedno, czy przekręcisz jeden czy sto razy…
Tutaj chodzi o grzanie świec żarowych więc jest różnica czy przekrecisz raz czy trzy razy…
Wojtek, ma to sens, nocą w starszym dieslu z pośrednim wtryskiem, uwierz. Po prostu w ten sposób bardziej nagrzejesz komorę spalania. Ale można też przekręcić kluczyk i po zgasnieciu kontrolek jeszcze poczekać, dopiero jak cyknie przekaźnik to grzanie się wyłącza.
I masło maślane, najpierw piszecie żeby ruszać po ok 30 sek a później piszecie żeby rozgrzać auto przez 5 min na postoju… Co jest bujda bo w korku diesel w mrozy nieraz traci temperaturę wiec nagrzać się na pewno nie nagrzeje.
Ciekawe, czy autor artykułu uwzględnił diesle wyprodukowane po 2000r i czy weźmie odpowiedzialność za lanie denaturatu do nowoczesnego diesla.
Dlaczego autorze nie wspomniałeś o PLAKu? Uratował nie jeden starszy samochód, sposób niezawodny nawet w -40st. Ja co roku pomagam w ziemie odpalać przynajmniej kilka autek w ten sposób. Poza tym bezpieczny. A dokładniej? Zwykły plak do czyszczenia tapicerki (nabłyszczający lub nie, obojętnie) psikamy do wlotu powietrza, (w tę szeroką, gumową rurę). Jak jesteśmy sami przy aucie, to szybko psiknąć i szybko probować odpalić. A najlepiej dać dziewczynie albo żonie PLAKa, wskazać miejsce gdzie ma psikać, powiedzieć żeby przestała jak autko odpali, to będzie dumna że pomogła, i nauczy się na przyszłość.
Proponuję dopisać, bo czasem już nic nie zadziała a PLAK ruszy autko
Do punktu 8 dodałabym, ze kazdy kto wie ze moze mieć problem z odpaleniem powinien mieć tez swoje klemy.