Podopieczne Krzysztofa Szewczyka wracają do domu bez wstydu. Pomimo bardzo dobrej pierwszej kwarty, trzy kolejne należały do Turczynek. Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrał na wyjeździe z Fenerbahce Alagoz Holding 61-72.
Lublinianki niespodziewanie zdominowały początek meczu
Spotkanie fantastycznie rozpoczęły mistrzynie Polski, które szybko wyszły na prowadzenie 10-2, przez co trener Fenerbahce był zmuszony skorzystać z przerwy. Rozmowa z zawodniczkami przyniosła zamierzony efekt, bo gospodynie zaczęły zmniejszać dystans do akademiczek (9-13). To jednak lublinianki kończyły pierwszą kwartę z przewagą (15-18).
Kolejna odsłona tego starcia była podtrzymaniem trendu z ostatnich kilku minut, kiedy Turczynki konsekwentnie odrabiały straty. Ich dobra passa doprowadziła do wyrównania stanu gry (20-20). Następne minuty należały do podopiecznych Krzysztofa Szewczyka, które dzięki szybkim oraz skutecznym atakom wróciły na prowadzenie (22-27).
Duży udział miała w tym Justyna Adamczuk, bo w pierwszej połowie zdobyła 5 punktów i zaliczyła 4 zbiórki. Radość w szeregach biało-zielonych nie trwała długo, gdyż Fenerbahce bezlitośnie wykorzystało brak celności swoich rywalek i po raz pierwszy uzyskało prowadzenie (32-27). Ostatecznie to właśnie gospodynie schodziły na przerwę z korzystnym dla siebie rezultatem 41-32.
Wyrównana druga połowa
Druga odsłona starcia zaczęła się od dobrej gry Turczynek, które szybko powiększyły swoją przewagę (49-34). Akademiczki popełniały proste błędy i nie były w stanie upilnować przeciwniczek w defensywie, co bezpośrednio przełożyło się na wynik (55-36). W końcówce trzeciej kwarty lubliniankom udało się jednak złapać wiatr w żagle i za sprawą Brii Goss ich strata zmalała do 11 oczek (57-46).
Początek ostatniej części spotkania to równorzędna wymiana ciosów (62-49). W połowie czwartej kwarty Veronica Burton dała drużynie gości promyk nadziei, zmniejszając dystans do rywalek (65-55). Warto w tym miejscu wyróżnić Elin Gustavsson, której w tym meczu udało się uzyskać double-double.
Na przestrzeni całego spotkania Szwedka zanotowała 12 punktów oraz 13 zbiórek. Później pomimo dobrej postawy w obronie mistrzynie Polski nie wykorzystały swoich okazji, co sprawiło, że na dwie minuty miały już 13 oczek straty (70-57). Finalnie akademiczki musiały uznać wyższość Fernerbahce, które wygrało wynikiem 72-61.
Zagraliśmy dobre spotkanie, weszliśmy w mecz celnymi rzutami. Od połowy drugiej kwarty Fenerbahce zbudowało przewagę, ale druga połowa na remisie. Tutaj trzeba pochwalić Justynę Adamczuk, która rozegrała naprawdę dobre minuty, bo w ataku rzuciła 7 punktów i to jest dla niej cenne doświadczenie, tak samo, jak dla innych dziewczyn. Pokazujemy, że to idzie w dobrą stronę, ale już w sobotę czeka nas ważne starcie z zespołem z Gdyni i będziemy walczyli o zwycięstwo – tłumaczył Krzysztof Szewczyk, trener AZS UMCS.
Jak oceniasz występ lublinianek?
Daj znać w komentarzu
Dodaj swój komentarz