Płomienie i dym zaczęły wydobywać spod maski Peugeota. Jak się okazało, 35-latek tego samego dnia kupił samochód w komisie.
W poniedziałek w miejscowości Zakrzów (gmina Łęczna) podczas jazdy zapalił się pojazd marki Peugeot 307. Na szczęście kierujący zdążył zatrzymać się, wysiąść z auta i wezwać pomoc.
Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, którzy ugasili płonące auto. Funkcjonariusze zabezpieczyli drogę na czas wykonywania czynności.
Jak ustalili mundurowi, 35-latek z Łęcznej niedługo cieszył się ze swojego auta. Samochód kupił jeszcze tego samego dnia w jednym z komisów w Puławach. Podczas podróży poczuł swąd spalenizny i zobaczył wydobywające się z komory silnika kłęby dymu.
Policjanci z udziałem biegłego sprawdzą stan auta i ustalą, czy stan w jakim zostało sprzedane nie zagrażał życiu mężczyzny.
To ja już wiem gdzie go kupił 🙂 Auto Mi-Pi – tam sprzedają takie ulepy, coś wiem o tym, bo sam się dałem naciąć. Wszystko pięknie zrobione, działa, ale tylko do bramy, bo ile mogą wytrzymać, klej, trytytki, jakieś lutowania przewodów itd. itp., zrobione na sprzedaż i koniec. Handlarza nie przechytrzysz 🙂
No to Panie Handlarz zwracaj kasę
To dobrze ze chociaz zlutowali anie na skrętke i izolacja xD
TY….Sympatyk…….im raczej powinna grozić prokuratura, aniżeli tylko zwrot jakichś pieniędzy. Narazili kupującego na uszczerbek na zdrowiu, potencjalnie mógł zginąć – spłonąć. Kupisz taki złom, staniesz w płomieniach w czasie jazdy, ew. koło Ci odpadnie przy 140km/h to ciekawe czy będzie myślał o zwrocie pieniędzy. Pomyśl trochę. Tu oprócz zwrotu pieniędzy + dodatkowego odszkodowania powinni mieć jeszcze sprawę z K.K. Nie ma nic gorszego niż „handlarz”, to najgorsze dno człowieka jakie może być.