W wielu miejscach po ostatnich mrozach pojawiło się sporo dziur. Taka sfatygowana nawierzchnia to zmora kierowców, która nie tylko obniża komfort jazdy, ale także jest niebezpieczna. Drogowcy w trybie pilnym naprawiają dziurawe ulice.
Dziura goni dziurę
Dość śnieżna zima i roztopy przeplatane ze sporymi mrozami sprawiły, że wiele lubelskich dróg wygląda jak szwajcarski ser. W niektórych dziury są tak duże, że kierowcy nawet nie próbują jazdy slalomem, bo to nic nie daje. Omijając jedną dziurę, od razu wpadają w kolejną.
Najgorzej jest na największych i najbardziej ruchliwych drogach, którymi każdego dnia przemieszcza się wielu kierowców. Dziur nie unikniemy również na mniejszych uliczkach. W ubiegłym tygodniu na al. Tysiąclecia / al. Witosa ze względu na ilość ubytków drogowcy wyłączyli z użytku fragment jezdni.
O tym pisaliśmy tu: W kilka godzin uszkodzonych zostało tu kilkanaście aut. Drogowcy wyłączyli z użytku jeden pas ruchu
Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju przekazał w poniedziałek (29.01), że obecnie prace związane z naprawą ubytków realizuje aż 8 brygad. Prace prowadzone są między innymi na ulicach:
Roztocze, Orkana, Zwycięskiej, Ułanów, Zana, Unii Lubelskiej, Czechowskiej, Lubomelskiej, Janowskiej, Cienistej, Krężnickiej, Osmolickiej, Pszczelej, Pasiecznej, Prawiednickiej, Herberta, Budowlanej, Sławinkowskiej, Północnej, Prusa, Witosa, Turystycznej, Pliszczyńskiej i Kunickiego.
W ubiegłym tygodniu Zarząd Dróg i Mostów w Lublinie wprowadził również ograniczenia prędkości na ulicach, na których obecnie można napotkać największą ilość dziur. O tym więcej tu: Ograniczenie prędkości sposobem na dziury. Od dziś na tych ulicach jeździmy znacznie wolniej
Na których ulicach powinni najszybciej pojawić się drogowcy? Dajcie znać w komentarzu!
Ul Kasprowicza
Al. Warszawska od Głównej do Zbożowej
Ograniczenia predkosci – lek na cale zlo. Pierd… ograniczenie do 30 km/h i zalatwione! Urzednicy zadowoleni, kierownik kontent, bo przelozeni nie zarzuca mu, ze nic nie robi. A naprawa? Iiii, daj pan pokoj, nie paly sie, moze poczekac do wiosny (tylko ktorego roku?).