Biało-zielone zaliczyły kolejne świetne spotkanie. Wysoka wygrana z sąsiadującym w tabeli Zagłębiem sprawia, że przed fazą play-off lublinianki nadal liczą się w walce o pierwszą czwórkę. Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokonał na wyjeździe MB Zagłębie Sosnowiec 80-64.
Wysoka skuteczność za trzy pozwoliła zbudować przewagę
Początkowo to gospodynie zdobyły niewielką przewagę, lecz mistrzynie Polski szybko wzięły sprawy w swoje ręce. Najpierw do wyrównania doprowadziła Dominika Ullmann, a później Veronica Burton wjazdem pod kosz zapewniła swojej drużynie prowadzenie (6-8). Ponownie nastąpił lepszy okres gry ekipy z Sosnowca, a AZS UMCS nie wykorzystywał swoich okazji (12-8).
Wszystko zmieniło się w ostatnich minutach, kiedy świetnie prezentowała się Bria Goss. Amerykanka najpierw wyrównała stan gry, a potem zagwarantowała swojemu zespołowi przewagę 18-14. W pierwszej połowie Goss zanotowała 11 punktów, a także 5 asyst i w dużej mierze dzięki niej ta kwarta zakończyła się wynikiem 14-20.
Druga część gry to absolutny pokaz sił lublinianek, a trójką rozpoczęła fenomenalna dzisiaj Kylee Shook (14-23). Podopiecznym trenera Szewczyka wystarczyło kilka akcji, aby znacznie umocnić się na prowadzeniu (16-31). Kolejne minuty to walka punkt za punkt, jednak akademiczki wciąż miały kilkanaście oczek w zapasie (25-40). Taki obraz gry utrzymał się do końca kwarty i biało-zielone schodziły na przerwę, prowadząc 46-31.
Zatrzymały ofensywę sosnowiczanek
Druga połowa rozpoczęła się równorzędną wymianą ciosów, która była korzystna dla przyjezdnych ze sporą zaliczką (34-50). Z czasem gospodynie zaczęły łapać odpowiedni rytm i strata Zagłębia do AZS-u UMCS stopniała (42-53).
Nie trzeba było długo czekać na to, aż mistrz Polski wróci na dobre tory. Biało-zielone odzyskały kontrolę nad meczem, w czym jest duża zasługa Kylee Shook, która poza niesamowitą skutecznością popisała się dzisiaj double-double. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka zakończyły trzecią kwartę z 14 oczkami przewagi (47-61).
Mimo braku Gustavsson zdominowały rywalki
Ostatnia część gry to dominacja akademiczek, o czym świadczy fakt, że szybko wyszły na niemal dwudziestopunktowe prowadzenie (51-70). Zagłębie miewało momenty lepszej gry, lecz ich poczynania były sprawnie neutralizowane przez ekipę gości (53-73). Amerykanki Burton, Goss i Shook co chwilę popisywały się niesamowitymi rzutami i zrekompensowały absencję Elin Gustavsson. Po syrenie końcowej na tablicy figurował wynik 64-80.
Przyjeżdżając tu, wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, szczególnie że w ostatnich dwóch sezonach w tej hali grało nam się ciężko. Byliśmy świadomi tego, że zwycięstwo zapewni nam powrót do walki o miejsce w pierwszej czwórce, a porażka mogłaby te nadzieje przekreślić. To było bardzo dobre spotkanie naszych zawodniczek zagranicznych, ale reszta drużyny również dała od siebie sporo pozytywów, więc całemu zespołowi należą się gratulacje – mówił Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Lublinianki zakończą rundę zasadniczą w TOP4?
Daj znać co myślisz w komentarzu
Dodaj swój komentarz