Po ulicach Lublina kursują brudne trolejbusy i autobusy. Wszystkie są oblepione w solno-błotnej brei. Wygląda to dość koszmarnie, bo niektóre pojazdy są całkowicie czarne i niewiele widać przez szyby.
Zima to taka pora, kiedy po drogach porusza się najwięcej brudnych pojazdów. Jednak, co dzieje się z pojazdami komunikacji miejskiej? Zimą ciężko dopatrzeć się jakiegoś czystego pojazdu. Dlatego skierowaliśmy pytanie do lubelskiego ZTM, czy i jak często myją swoje pojazdy.
Jak czytamy w przesłanej odpowiedzi, Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie zobowiązał swoich przewoźników w zawartych umowach do utrzymywania pojazdów komunikacji miejskiej w czystości i zastrzegł sobie prawo do zastosowania sankcji finansowych z tytułu niezastosowania się do postanowień umownych.
„Standardem jest wyjazd na linię komunikacyjną pojazdu posprzątanego i umytego wewnątrz i na zewnątrz. Należy jednak mieć świadomość, że utrzymywanie czystości zewnętrznej w pojazdach w okresie zimowym przebiega odmiennie niż w warunkach letnich, gdy standardem jest mycie pojazdów wodą z detergentem” – wyjaśnia Paweł Paszko z ZTM w Lublinie.
Za zimno żeby je myć
„W okresie zimowym, z uwagi na ujemne temperatury, nie jest to możliwe, gdyż taki pojazd pookrywałby się warstwą lodu, zaś pył wodny powstający podczas mycia mógłby spowodować uszkodzenie układów hamulcowych czy mechanizmów sterowania drzwiami” – tłumaczy Paweł Paszko.
Jak tłumaczy ZTM, przewoźnicy dysponujący kilkudziesięcioma czy nawet kilkuset pojazdami na noc po zakończonym kursowaniu nie są w stanie trzymać ich w ogrzewanych garażach co zapobiegałoby awariom po ich ewentualnym umyciu.
Dlatego też operatorzy zobowiązani są do bezwzględnego utrzymywania w czystości tych elementów pojazdu, które umożliwiają jego identyfikację np. numerów ewidencyjnych czy wyświetlaczy z numerami linii komunikacyjnych i kierunkami jazdy, jak i elementów służących do przekazywania kierowcy sygnałów o potrzebie otwarcia drzwi czy rozłożenia platformy.
„Czystość pojazdów kursujących w komunikacji miejskiej jest poddawana systematycznej kontroli przez pracowników tut. Zarządu, a w przypadku ujawnienia naruszeń, nakładane są na operatorów kary finansowe zgodne z zawartą umową” – mówi Paszko.
A ja zapytałbym ZTM, czemu są tak liczne opóźnienia w kursach sięgające kilkunastu minut lub czemu niektóre kursy w ogóle wypadają z trasy, a na ich miejsce nie są np. wysyłane pojazdy zastępcze, tylko trzeba stać na przystankach niechroniących przed wiatrem i marznąć…
Do Pasazer:
Kup sobie byle jaki samochod biedaku i skończą się wszystkie twoje problemy z komunikacją miejską. A najlepiej zrób prawo jazdy kat. D i wtedy zabaczysz wszystko z tej drugiej strony.