Jeden z czytelników zauważył braki w oznakowaniu jezdni. Jest to błąd, który już od dłuższego czasu znajduje się na ulicy Tomasza Zana w Lublinie.
W miejscu gdzie ulica Zana krzyżuje się ulicą Krasińskiego były prowadzone niegdyś prace remontowe. Jadąc od strony ronda, w kierunku Alei Kraśnickiej można zauważyć, że do skrzyżowania prowadzą dwa pasy, natomiast za nim, pas jest jeden. Żaden z nich nie kończy się odpowiednim znakiem.
Jak pisze nasz czytelnik – lewy pas służył kiedyś do skrętu w lewo – w ulicę Krasińskiego. Po remoncie nawierzchni oznakowanie zniknęło, a w jego miejsce pojawiła się frustracja i zamieszanie wśród kierowców. O ile jadąc w stronę ronda sytuacja nie jest problematyczna, o tyle jadąc w przeciwną stronę jest.
Podobna sytuacja ma miejsce całkiem niedaleko. Jadąc ulicą Bohaterów Monte Cassino, od strony Armii Krajowej, do ulicy Zana napotykamy na podobny problem. Z dwóch pasów nagle robi się jeden. Na wysokości urzędu pocztowego znajduje się przejście, które oddziela jezdnię dwupasmową, od czteropasmowej.
W obu przypadkach żaden z pasów się nie kończy. Powoduje to dezorientację wśród kierowców, którzy każdego dnia spotykają się z tym problemem. Prawo nie reguluje takich kwestii, zatem nie ma jednoznacznej reguły, kto komu powinien ustąpić pierwszeństwa.
Jako, że w Polsce mamy ruch prawostronny, to przy logicznym rozumowaniu właśnie kierowcy jadący prawym pasem powinni mieć pierwszeństwo. Gdyby metoda zamka błyskawicznego była respektowana przez wszystkich kierowców, z pewnością nieprzyjemnych zdarzeń w tych okolicach było by znacznie mniej.
Dodaj swój komentarz