W poniedziałek policjanci otrzymali zgłoszenie od 36-latka, który twierdził, że skradziono mu samochód. Policjanci natychmiast podjęli czynności. Odnaleźli „skradzione” auto dwie ulice dalej. Jak się okazało, mężczyzna zapomniał, gdzie zaparkował.
Zgłosił kradzież auta, której nie było
Zgłoszenie o kradzieży samochodu marki mazda policjanci otrzymali w poniedziałek, 7 lutego. 36-latek poinformował funkcjonariuszy, że pozostawił samochód na parkingu przy al. Piłsudskiego. Rano, gdy chciał jechać do pracy, okazało się, że samochód zniknął.
Funkcjonariusze z komendy miejskiej rozpoczęli czynności operacyjne. Gdy okazało się, że żaden z monitoringów nie zarejestrował samochodu, policjanci zaczęli mieć podejrzenia co do okoliczności zgłoszenia. Dlatego postanowili sprawdzić okoliczne parkingi osiedlowe.
Jak się okazało, pojazd stał zaparkowany przy ul. Nadbystrzyckiej. Samochód nie nosił żadnych śladów włamania. Samochód wrócił do właściciela, a sprawa kradzieży została umorzona. 36-latek przyznał, że ma problemy z orientacją w Lublinie.
Ale taksą po lublinie jeździ mimo że nie ma orientacji. ciekawe