Zaczepiał klientów, szarpał się z policjantami, kopał, w co tylko mógł. Jego krzyki słyszeli chyba wszyscy

Agresywny mężczyzna zatrzymany w salonie Plat w Leclerc przy ul. Turystycznej
Agresywny mężczyzna zatrzymany w salonie Plat w Leclerc przy ul. Turystycznej | fot. czytelnik Dariusz

Wracamy do sprawy wczorajszej interwencji policjantów w centrum handlowym E.Leclerc Turystyczna w Lublinie. Jeden ze świadków tego zdarzenia postanowił nam zrelacjonować całe zajście. Jego relację przedstawiamy poniżej.

Zaczepiał klientów, krzyczał na całą galerię

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w poniedziałek (22.01) około godz. 12:35 w centrum handlowym E.Leclerc przy ul. Turystycznej w Lublinie. W pewnym momencie do obiektu wszedł mężczyzna, który zaczął kręcić się po galerii i zaczepiał każdego, kogo napotkał. Według relacji świadka mężczyzna miał wygadywać mnóstwo głupot i niestworzonych historii.

Kiedy pracownicy ochrony nie mogli wyprosić mężczyzny z budynku, wtedy na miejsce wezwano policję. Ze względu na dziwne zachowanie mężczyzny podjęto również decyzję o zadysponowaniu zespołu ratownictwa medycznego. Po kilku minutach na miejsce pojawił się pierwszy patrol.

Zobacz także: Awanturował się w galerii. Zaczepiał klientów, był agresywny i wulgarny. Interweniowali policjanci

„Facet na początku był spokojny, póki policjanci nie chcieli zabrać go do jednego z pomieszczeń ochrony obiektu. W momencie zbliżania się do tego pomieszczenia, gość po prostu zwariował. Zaczął się szarpać z policjantami, rzucać się i kopać we wszystko, co tylko mógł. Wywiązała się szarpanina” – relacjonuje naoczny świadek.

Patrol policji wezwał wsparcie. Mężczyzna wielokrotnie starał się atakować funkcjonariuszy policji i pracowników ochrony. Z jego ust padały wyzwiska i groźby śmierci. Jego krzyki słyszeli chyba wszyscy przebywający w tym czasie w galerii.

„Krzyczał przeważnie o tym, że Khalidov jest z mafii, że ochrona chce go zamordować. Mówił coś o tym, że jego rodzina chce go zabić. Żaden klient nie został zaatakowany. Ofiarami tego faceta byli tylko funkcjonariusze policji i jeden z ochroniarzy” – relacjonuje świadek.

Po dotarciu wsparcia około 35-letni mężczyzna został zatrzymany przy użyciu przymusu bezpośredniego. Ratownicy medyczni przetransportowali mężczyznę do szpitala neuropsychiatrycznego przy ul. Abramowickiej.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.