Jednym z głównych zajęć studentów jest, jak pewne każdy student wie i wszyscy ci którzy ich znają, zmienianie stanu duchowego. Żak ma to do siebie, że często (często nader za często), wchodzi w trans metafizyczny. Gdy ów fazę osiągnie, możemy spotkać go na ulicy, w alei, na skwerze kiedy maca otchłań i łapie równowagę. Czasami taki człowieczek wypoczywa na jednej z ławek wyrastających z miejskich bruków. Łechtany przez promienie słońca wygrzewa się zachowując pozorny spokój, aż błogi wypoczynek przerywa mu… policja. Takie przygody kończą się piciem już nie złocistego napoju, a czarnej, nieosłodzonej kawy na koszt podatnika kiedy już ma opuszczać lokal, czyli tak zwaną wytrzeźwiałkę.
Znacie to z autopsji? Ja też nie. Spójrzmy na całą powyższą historię z przymrużeniem oka. W wakacje student ma sporo czasu, by zająć się inną, ale też przyjemną dla ciała i ducha rzeczą – podróżowaniem, zwłaszcza, że nie jest ono drogie.
Dzieci natomiast, popadają w stagnację. Nuda dopada ich zewsząd. Jako, że dziatwa ma niespożyte pokłady kreatywności i wręcz nieskończoną fantazję wpada na coraz to nowsze pomysły walki z monotonią. Z czasem kreatywność ulega wypaleniu z braku podniet dla młodego umysłu. Rodzice winni więc takie od czasu do czasu swoim pociechom zapewniać. Pobudzać umysły dzieci można na wiele sposobów. Między innymi ruszając w podróż, co także będzie rozrywką dla rodziców.
Zamiast więc oddawać się samemu rutynie, jak żacy z powyższego opisu, czy pozwolić, aby nuda dopadała własne pociechy lepiej zacząć pielęgnować nowe hobby – turystykę! A i samemu, jako człowiek dorosły, można na tym skorzystać.
Powstaje jednak pytanie: Gdzie jechać? Gdzie oczy poniosą. Lubelszczyzna jest jednym z najpiękniejszych regionów polski. Lasy, jeziora, parki roztocze i ludzie. Ostanie jest najbardziej nęcące. Już oddalając się o, bagatela, trzydzieści kilometrów od miejsca zamieszkania można znaleźć różnicę w postrzeganiu świata przez nowo poznane persony.
Pytanie „Gdzie jechać?” jednak może nadal dręczyć. Na początek może by tak Padwa Północy?
(fot. Damian Gerhand)
Dodaj swój komentarz