Tragiczny pożar mieszkania w bloku przy Al. Racławickich. Nie żyje jedna osoba

z ostatniej chwili straż pożarna
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Dominik Wąsik

Ogień pojawił się popołudniu w mieszkaniu na trzecim piętrze budynku przy Al. Racławickich w Lublinie. Strażacy we wnętrzu mieszkania ujawnili zwłoki jednej osoby.

Informację o pożarze mieszkania w bloku przy Al. Racławickich w Lublinie strażacy otrzymali we wtorek o godz. 17.36. Na miejscu interweniuje trzy zastępy straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego i policja.

Z przekazanych nam informacji wynika, że strażacy w mieszkaniu, w którym doszło do pożaru ujawnili zwłoki jednej osoby. Trwa ustalenie jej tożsamości. Mieszkanie doszczętnie spłonęło. Trwa dogaszanie pożaru.

AKTUALIZACJA: Tragiczny pożar mieszkania w Lublinie. W środku ujawniono zwłoki 71-letniego mężczyzny

Nagranie dzięki uprzejmości czytelnika Sebastiana

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Nie rozumiem dlaczego ludzie nie zakładają alarmu z czujnikiem pożarowym ?! Ja mam taki czujnik przy systemie alarmowym, opłacam głupie parę złotych składki członkowskiej w Krajowej Sieci Alarmowej Sztabu Ratownictwa i śpię spokojnie, Wiem, że jeżeli zacznie się dymić to natychmiast będzie alarm i zaraz przyślą straż pożarną, a przy okazji przez całą dobę pilnują czy ktoś nie włamał mi się do mieszkania.
    Praktycznie za koszty usuwania skutków jednego pożaru można by wszystkie budynki w mieście zabezpieczyć w tej sieci.
    Rencistom i emerytom, których nie stać na zakup centralki alarmowej dają ją za darmo. Wiem to bo załatwiłam u nich taki zestaw do wzywania pogotowia swojej 75-letniej sąsiadce. Dostała go od nich bezpłatnie bo z mizernej renty nie była w stanie kupić sprzętu. Sama jak się o tej Sieci Alarmowej dowiedziałam to najpierw nie wierzyłam, a potem byłam bardzo pozytywnie zaskoczona.
    Mają też opcję, że jak ktoś dostanie zawału serca to jednym przyciśnięciem w noszonym przy sobie breloczku lub telefonie mogą wezwać Pogotowie Ratunkowe. To samo dotyczy napadu. Myślę, że wielu ludzi nie wie, że taka sieć działa i dlatego co jakiś czas dochodzi do takich strasznych nieszczęść. Wielu ludzi mogłoby żyć. Pytałam ich dlaczego się nie reklamują. Odpowiedzieli, że są organizacją całkowicie non profit i nie mają pieniędzy na opłacanie reklam, a te co mają przeznaczają na zakup sprzętu dla emerytów i rencistów, żeby jak największej liczbie ludzi pomóc.
    Media chętnie pokazują, piszą i mówią o ludzkich tragediach, ale ani słowem nie wspominają o tym, że dzięki działaniom społecznego Sztabu Ratownictwa SKSR ludzie mogliby żyć spokojnie dalej. Uważam, że warto o tym mówić.