"Nie" dla południowej obwodnicy Lublina. Zalew Zemborzycki i Stary Gaj zagrożone?

aDSC2255

– Zacznijmy od pytania, jak w ogóle zaczęła się sprawa związana z południową obwodnicą miasta? 

– O pomyśle lubelskich planistów dowiedziałem się z artykułu w Gazecie Wyborczej. Przeczytałem w nim, że w planach jest budowa drogi, łączącej Węglin i Felin, przebiegającej pod Starym Gajem i w okolicach Zalewu. Zacząłem się zastanawiać nad jej sensem: wskazywanymi w artykule korzyściami (np. usprawnienie komunikacji) oraz kosztami, które od razu przyszły mi do głowy (np. niezdrowa „urbanizacja” spokojnych teraz okolic).

Głównym argumentem „za” było usprawnienie komunikacji dla mieszkańców Węglina i Felina, którym dzięki tej trasie łatwiej byłoby dotrzeć do drugiej części miasta. Jednak kiedy przyjrzymy się bliżej mapom, to widzimy, że planiści mieli na myśli bardziej węzeł Węglin na S19  i węzeł Felin na S12, aniżeli ściśle te dzielnice. Gdyby np. mieszkańcy Węglina chcieli dojechać na Felin, to obraliby najprawdopodobniej trasę przez Orkana i Jana Pawła. Nie byłoby sensu by kierowali się w stronę Konopnicy [to na jej terenie znajduje się wspomniany już węzeł Węglin], i nadrabiali drogi, by finalnie znaleźć się na węźle Felin, który też nie znajduje się przy samym Osiedlu Jagiellońskim.

– Dokładnie tak. Jaka była pańska reakcja po zapoznaniu się z informacjami na temat nowej drogi?

– Zacząłem rozmawiać z ludźmi, postanowiłem zainteresować tematem szersze grono osób. Chciałem też sprawdzić na ile ludzie chcą myśleć długoterminowo i dyskutować o czymś, co może powstać za np. 10 lat? Jakie to będzie miało konsekwencje dla miasta, dla dzielnic, które miałaby obwodnica objąć. Jak wyobrażają sobie to przedsięwzięcie ludzie młodzi, którzy tu mieszkają, bądź planują mieszkać? W wyniku dyskusji okazało się, że istnieją rozwiązania alternatywne, które mogą być równie, jeśli nie bardziej, satysfakcjonujące.

– Jakie to rozwiązania?

– Bardzo proste. Obwodnica południowa mogłaby się rozpoczynać na węźle Strzeszkowice i łączyć z S12 na węźle Świdnik. Nie odcięłaby Lublina na południu, nie powodowałaby aż tak wielkich ingerencji w przyrodę, prowadziłaby w większości przez grunty rolne, a nie przez okolice Zalewu czy Starego Gaju. Ruch odbywałby się całkowicie poza Lublinem. Wariant ten finansowany byłby ponadto z funduszy regionalnych, dzięki czemu miejskie mogłyby być przeznaczone na inwestycje związane z miastem, np. budowa nowych ulic, itp.

– Zdecydowanie lepsze rozwiązanie. O wiele bardziej korzystne! Wrócę jednak do tego, co powiedział Pan o nadkładaniu drogi. Da się chyba zauważyć, że dzisiejsze życie w pośpiechu, jak też i poniekąd jazda na pamięć po mieście, to raczej nie jest dobra opcja by nadrabiać dodatkowymi kilometrami?

– Dokładnie tak. Ludziom po prostu  nie chciałoby się nadrabiać kilometrów, dla zyskania 3-5 minut szybszego przejazdu między dzielnicami. Obawiam się natomiast, że tą trasą mogliby jeździć w większości kierowcy samochodów dostawczych, którzy w ten sposób chcieliby skracać sobie drogę, omijając miasto.

– Co to mogłoby oznaczać?

– Połączyłby się ruch tranzytowy z ruchem lokalnym, co raczej nie wróży nic dobrego. Ponadto, jeżeli to miałaby być trasa taka, jak np. Andersa czy Witosa w Lublinie, to o kolizję nie trudno. Obwodnice słyną z estakad, skrzyżowań bezkolizyjnych. Planowana inwestycja ma takowych rozwiązań nie posiadać.

– Trasa obwodnicy według planistów,  miałaby przebiegać przez Zemborzyce, Wrotków, Abramowice i Głusk. Czyli rozwijające się południe Lublina. Jakie to niesie ze sobą zagrożenia?

– Ta obwodnica zamknęłaby koło (łącząc się z S19 na węźle Węglin i z S12 na węźle Felin), odcinając Lublin rozwijający się na południe. Nie ma co ukrywać, że miasto będzie szło w tę stronę. Widać to chociażby po intensywnej rozbudowie w okolicy Zemborzyc czy Prawiednik. A nowym mieszkańcom najpewniej bardziej odpowiadałyby spokojne okolice niż ruchliwa obwodnica.

– Proszę jeszcze powiedzieć: co będzie się działo odnośnie południowej obwodnicy w ciągu najbliższych tygodni?

– Opinie o nowo planowanej inwestycji trafiły już  do prezydenta Żuka. Chciałbym, by tematem zainteresowały się różne grupy społeczne, szczególnie ludzie młodzi,  bo to oni zasiedlają i zasiedlać będą Lublin. Warto, by zastanowili się, w jakiej okolicy chcieliby w przyszłości mieszkać. Czy chcieliby mieć drogę szybkiego ruchu blisko domu? Czy woleliby jednak zielone płuca Lublina, gdzie mogą spacerować, biegać, po prostu się relaksować. Lublin jest miastem w którym w kilkanaście czy kilkadziesiąt minut można się dostać nad Zalew w okolice Starego Gaju, jadąc z centrum miasta. Dla porównania powiem, że dojazd z centrum Warszawy do Puszczy Kampinoskiej to ponad godzina jazdy. Warto ochronić przyrodę przed ingerencją człowieka, koparek, ciężarówek. Lublin ma jeszcze swoją strefę komfortu, i warto o nią zadbać.

Czy południowa obwodnica Lublina jest potrzeba? Zachęcamy do dyskusji.

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Flo-jeste,s niedowidzący .sarny ze Starego GAJU PRZYCHODZĄ POD BALKONY NA cZUBACH.Jak jeżdziż motorem po lesie to nic nie spotkasz,a po stylu wnioskuję że jesteś TROLEM URZĘDU

    1. Tak się składa, że Stary Gaj widzę z okien dłużej niż ty pewnie wiosen liczysz synku. Chodziły takie historie na osiedlu, na które nabieraliśmy przyjezdnych, że u nas dziki w nocy z lasu wychodzą i w piaskownicach ryją, ale to tylko anegdoty. Owszem jeszcze w latach 90-tych czasem się zobaczyło nad ranem zająca, czasem lisa ale nigdy nic większego. Przypuszczam, że jeden telefon do nadleśnictwa Świdnik rozwiałby wątpliwości. Trolem jestem ale jedynie własnym i zwracam wszystkim uwagę aby mieli w poważaniu takich „ekologów” którzy o ekologię dbają tylko pod własnym domem. Zwolennikiem południowej obwodnicy nie jestem, bo moim zdaniem nie ma czego i gdzie obwodzić, po prostu na południe od Lublina nie ma żadnych większych miast z których ruch należałoby kierować tranzytem. Faktem jest że południe Lublina zaczyna się dusić w korkach i potwierdzam, że prędzej czy później jakaś trasa ZA lub PRZED Starym Gajem łącząca Konopnicę z Abramowicami będzie MUSIAŁA powstać (nie musi to być obwodnica, ani nawet droga ekspresowa). Winą za to należy obarczyć urzędników i deweloperów, którzy zdecydowali o rozbudowie Czubów, aż do Konopnicy. I na koniec: z dwóch złych wariantów południowej obwodnicy zdecydowanie wolę wariant za Starym Gajem i przed zalewem, jako mieszkaniec, jako podatnik i jako ekolog, natomiast wariant zaproponowany przez pana tzw „ekologa” uważam za całkowicie niedopuszczalny.

      1. Jako że wcześniejsze komentarze tajemniczo znikły, podpinam wcześniejszy tekst nt. proponowanej przez pana Wodeckiego obwodnicy: „Argumentacja i intencje tego tzw. „ekologa” wydają się mocno wątpliwe. Dokładając do tego fakt, że ów pan Wodecki posiada nieruchomość, która dziwnym trafem znajduje się na proponowanej trasie obwodnicy mamy obraz dosyć perfidnie zaplanowanej i przeprowadzonej akcji PR, mającej na celu nie dopuszczenie do powstania budowy drogi pod oknami własnego domu i bynajmniej akcja ta z EKOLOGIĄ nie ma nic wspólnego. Jakie są fakty?
        Z ekologicznego punktu widzenia Las Stary Gaj już w tym momencie prawie z wszystkich stron otoczony jest miastem i już w tym momencie funkcjonuje jako park miejski (praktycznie nie ma już w tym lesie większych zwierząt). Mieszkam na czubach i zjeździłem ten kompleks wzdłuż i wszerz. Od dwudziestu lat nie spotkałem tam ani jednego większego kręgowca. Podnosi się argument o ochronie tego drzewostanu i dobrze, bo to płuca lublina, bo można tam wypocząć, bo nawet jeżeli się miasto rozrośnie na południe to Stary Gaj powinien zostać parkiem, bo o przyrodę powinniśmy dbać. Natomiast co proponuje nam w zamian tzw „ekolog” chcąc chronić środowisko? Przeprowadzenie trasy zaraz obok lasu w Strzeszkowicach, obok lasu w Krężnicy, następnie przecięcie doliny Bystrzycy (!!!), następnie odcięcie za obwodnicą największego kompleksu leśnego w okolicach Lublina – Dąbrowy (!!!), następnie obok lasu w Mętowie, lasu w Majdanie Mętowskim i lasu na Klinach. (???) Nie wiem jaki inny cel poza wspomnianym powyżej przyświecał panu Wodeckiemu, kiedy wymyślił sobie ten wariant trasy, natomiast na pewno nie była to EKOLOGIA!
        Z ekonomicznego punktu widzenia tylko obwodnica za starym gajem przez Zemborzyce i Abramowice ma jakikolwiek sens (jeśli w ogóle o sensowności powstania południowej obwodnicy można rozmawiać). Zarówno pod względem kosztów budowy (wykupu gruntów, zapłacenia odszkodowań – jest po prostu najtańszą wersją) jak i dla ruchu samochodowego (spełnia zarówno rolę objazdu dla aut przejeżdżających tranzytem jak i ułatwia komunikację pd-zach dzielnic Lublina z pd-wschodnimi). Rozumiem, że ma prawo nie podobać się ludziom którzy mieszkają w pobliżu, natomiast rozwój miasta w kierunku pd-zachodnim jest już faktem i prędzej czy później jakaś trasa za lub przed Starym Gajem łącząca Konopnicę z Abramowicami będzie MUSIAŁA powstać. Zalew kończy się betonową tamą oraz ulicą. Naiwnością jest twierdzenie, że jedno jezdniowa droga wystarczy dla ruchu który cały czas jest większy. Już teraz mieszkańcy okolic zalewu i nowo powstających osiedli w okolicach dawnego toru mają duże problemy dojeżdżając do pracy lub do miasta.
        Wariant który proponują tzw. „ekolodzy” jest idiotyczny bo nie ma czego i gdzie obwodzić, ruch na tej trasie będzie znikomy, podnosi koszty i idzie przez o wiele cenniejsze miejsca z punktu widzenia ekologii niż Zemborzyce. Jeśli obwodnica ma powstać w takim miejscu to lepiej żeby nie powstała wcale.
        Jeżeli ktokolwiek z was miał okazję pojeździć rowerem na wycieczkę dalej niż do Starego Lasu to mocno wierzę, że nie da się nabrać na „ekologię” reprezentowaną przez ludzi którzy widzą w niej jedynie swój własny interes.”

  2. Nie trzeba obwodnicy i samochodów. Budujmy kościoły i Kolosa Chrystusa takiego na 1000metrów! Młodzi i starsi niech na Zachód pociągami jeżdżą do pracy. Dzieci i dorośli do szkół i roboty z buta albo MPK. Mamy Bus-pasy a bogacze ekologicznie w korkach stoją.