Koncerny farmaceutyczne – misja czy interes? Gra o Zdrowie cz. 3

shutterstock 234195016 6143

W związku z powyższym przestają dziwić słowa świętej pamięci prof. Religi, który pełniąc funkcję ministra, ze smutkiem skonstatował, że podczas generalnego strajku służby zdrowia śmiertelność spadła o 30%. Jak już jesteśmy na naszym rodzimym „poletku”, to warto wspomnieć, że badanie przeprowadzone na zlecenie Śląskiej Izby Lekarskiej pokazało, iż lekarze żyją o 2,4 roku krócej niż pracujący mężczyźni, a przeciętna lekarka ponad 11 lat krócej od statystycznej Polki wykonującej inny zawód. Czy lekarze nie powinni być największymi beneficjentami wiedzy, którą w ciągu wieloletnich ciężkich studiów zdobywają? Oczywiście, że powinni. Co zatem można powiedzieć o jakości ich wiedzy?

 

Czy znaleźliśmy nasz „corpus delicti”? Czy może nim być całe społeczeństwo, obciążane coraz to wyższymi podatkami? Czy mogą to być schorowani ludzie wydający swe oszczędności, by móc korzystać z drogich terapii, które są mało skuteczne lub które nie leczą, a jedynie stabilizują ich stan, które przynoszą mnóstwo skutków ubocznych wymagających oddzielnego leczenia i które kończą się często dopiero razem ze śmiercią pacjenta? Czyż ofiarami nie są też lekarze, tracący zaufanie i szacunek pacjentów oraz lata życia, bo zdobyta wiedza nie pozwala im nawet na to, by sami mogli sobie skutecznie pomóc?

 

Jeśli zdecydowalibyśmy się przeprowadzić małe śledztwo, to czy odszukanie śladów działań naszych podejrzanych na różnych polach, które jednocześnie stanowią opcje w naszej grze, sprawi nam dużo kłopotu? Sprawdźmy!

 

Ciąg dalszy nastąpi…

Autor: Dariusz Bolibok

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Szkoda że „autor” tak nieudolnie nagina rzeczywistość. Tak, prof. Religa powiedział takie słowa, ale także i wytłumaczył o co chodziło – w ciągu pierwszych kilku dni śmiertelność rzeczywiście byłaby mniejsza – skoro nie odbywają się żadne zabiegi i operacje, nie ma powikłań. Natomiast w dłuższej prespektywie śmiertelność zwiększyłaby się lawinowo – o tym panDarek już zapomniał wspomnieć.

    Średnia lekarzy nikogo nie powinna dziwić, jeżeli wie, iż w Polsce jest najniższa średnia lekarzy na 1000 tysięcy mieszkańców w całej UE. Ileż to razy słyszeliśmy o zgonie lekarza z powodu przepracowania, po 96 godzinach ciągłego dyżuru.

    Generalnie caly „artykuł” (czy raczej notka) zbudowany jest na niewiedzy, fantastycznych teoriach spiskowych i naginaniu rzeczywistości.

    1. Chętnie zapoznam się z tym tłumaczeniem prof. Religi, bo jeśli chodzi o jego wypowiedź w sejmie, którą na siłę i wbrew logice można zinterpretować, jak to Pan przedstawił, to bez zbędnego naciągania, wnioski na podstawie tejże wypowiedzi bardziej wspierają tezę przedstawioną w artykule. Poza tym, takie przypadki miały miejsce również w innych krajach. Przy generalnym strajku służby zdrowia znacznie spadała śmiertelność w 1976 r , w Izraelu, w Bogocie (Kolumbia), w L.A. (USA) i jeszcze jednym miejscu, które w tej chwili wypadło mi z pamięci.

      Średnia życia lekarzy nie powinna dziwić tych, którzy dobrze znają historię kształtowania systemu edukacji medycznej oraz zjawisko jatrogenii . Zresztą, zjawisko to tłumaczy również dlaczego w trakcie strajków służby zdrowia śmiertelność drastycznie spada. Większość polskiego społeczeństwa, to ludzie przepracowani i zestresowani i lekarze się zbytnio na tym tle nie wyróżniają, co więcej lekarzy w mniejszym stopniu dotyka stres egzystencjonalny, który jest udziałem tak wielu Polaków. To, że pojedynczy lekarze zapracowali się na śmierć, nie znaczy, że można takie przypadki ekstrapolować na całą grupę zawodową. Swoją drogą, ciekawe, jak by wyszły badania toksykologiczne u tych lekarzy, gdyby zostały przeprowadzone podczas sekcji. Osobiście znam kilkoro lekarzy i żadne z nich się nie przemęcza.

      Generalnie zanim wypowie się Pan, na temat całego artykułu, proszę się z nim najpierw zapoznać. Jeszcze kilka części się pojawi, a na końcu będzie bogata bibliografia. Jeśli Pan do niej sięgnie, to przekona się, że żadne fantastyczne teorie spiskowe w moim artykule się nie pojawiają. Co najwyżej możemy się różnić w interpretacji, ale w kontekście opisanych faktów moja interpretacja wydaje się być spójna i logiczna i podejrzewam, że to pańska wymaga naginania rzeczywistości. Pierwotnie artykuł miał ponad dwukrotnie większą objętość, ale skróciłem znacznie na potrzeby „druku”. Z uwagi na cięcia, może się Panu wydać w niektórych miejscach lakoniczny, ale jeśli sięgnie Pan do podanych źródeł sam będzie Pan mógł uzupełnić braki. Proszę wykazać się cierpliwością.