Napisali do nas studenci Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, zgłaszając problem braku możliwości przejścia na zdalny tryb nauczania. Studenci wystosowali do Rektora pismo. „Rektor zorganizował spotkanie ZDALNE, aby odpowiedzieć na nasze pytania zawarte w piśmie”.
„Dzień dobry, piszę do Państwa, aby podzielić się problemem, z jakim obecnie borykają się studenci Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Studenci są bezradni, a uczelnia nie reaguje na nasze zaniepokojenie. Zajęcia odbywają się w formie stacjonarnej, zazwyczaj w licznych grupach, co nie pozwala nam na zachowanie odpowiedniego dystansu. Sale są dezynfekowane każdego dnia, ale z naszych obserwacji wynika, że tylko rano, a nie po każdych zajęciach, jak to miało miejsce w ubiegłym roku. Oznacza to, że korzystanie między innymi z mikroskopów i sprzętu komputerowego, które nie są dezynfekowane po każdych zajęciach, naraża studentów na zakażenie. Sale nie są w odpowiedni sposób wietrzone przed i po zajęciach, w niektórych salach jest bardzo duszno, ze względu na brak okien. Niestety nie w każdym pomieszczeniu są środki do dezynfekcji. Studenci i wykładowcy nie są informowani przez uczelnię o osobach zakażonych, z którymi w ostatnim czasie mieli kontakt. Można powiedzieć, że izolatoria są u nas na Uczelni tylko dla pozoru, ponieważ chorzy studenci i tak tam nie trafiają, tylko dalej uczestniczą w zajęciach. Uczelnia pomimo braku informacji o ilości osób zaszczepionych i tak decyduje się na prowadzenie zajęć w formie stacjonarnej, w dużych grupach, w których nie każdy zawsze ma założoną maseczkę. Studenci są poważnie zaniepokojeni sytuacją, ze względu na niewielkie wyszczepienie w naszym regionie, jak i pojawienie się nowego bardziej zaraźliwego wariantu Omikron”
– pisze student Uniwersytetu Przyrodniczego.
Pismo do Rektora Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie
„Jesteście chyba ostatnią deską ratunku Uniwersytetu Przyrodniczego. Prosimy o nagłośnienie tego, co tam się dzieje. Załączam pismo, które Rada Studencka dostarczyła Rektorowi, po tym, jak Rektor wydał nowe zarządzenie. Dostaliśmy odpowiedź – rektor zorganizował spotkanie ZDALNE, aby odpowiedzieć na nasze pytania zawarte w piśmie. Zdalne. A czemu niestacjonarnie skoro według niego na uczelni jest wszystko zgodnie z reżimem sanitarnym? Wszyscy inni muszą widywać się po 100 osób na jednej auli, ale kiedy to Rektor ma się zjawić to już zdalnie? Drugą rzeczą jest wykorzystywanie naszych danych osobowych tj. PESEL czy status zawodowy i obowiązek podania go prowadzącym, którzy wysyłają sobie te dane mailowo. Co z wyciekiem danych? I jakim w ogóle prawem takie zarządzenie weszło?”
– pisze kolejny ze studentów Uniwersytetu Przyrodniczego i przesyła pismo skierowane do Rektora UP i zarządzenie.
a w helium czy innym zakażeniu młode warzywa już się nie bojo?
Odnośnie opublikowanego przez Państwa artykułu, jako przewodniczący samorządu studenckiego Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie informuje że przekazane w Państwa artykule informacje są głosem tylko części społeczności studenckiej a nie całego Uniwersytetu. Podczas wczorajszego spotkania JM Rektor wyjaśnił że przejście na tryb hybrydowy lub zdalny jest kwestią decyzji nie tylko Rektora ale i ministra edukacji i nauki. Dodatkowo obecne dane dotyczące zachorowań wśród studentów nie są alarmujące, nie mniej może być to spowodowane tym że studenci nie zgłaszają faktu uzyskania pozytywnego wyniku testu. Tak jak wyjaśnił JM Rektor w momencie skierowania na izolacje student jest zwolniony z zajęć i bez problemu może zaliczyć zajęcia po powrocie do zdrowia.
Druga kwestia związana jest z zarządzeniem 8/2022 JM Rektora. Dane które są zapisane w zarządzeniu wymagane są od Uczelni przez Powiatową Stacje Sanitarno Epidemiologiczną. Ponad to student ma prawo odmówić podania powyższych danych Uczelni, Uczelnia nie będzie wyciągała żadnych konsekwencji w stosunku do tych osób.
Konkludując, państwa artykuł oparty jest mailu od „jednego ze studentów” Uniwersytetu. Nie jest to głos całej społeczności, liczącej ponad 7000 studentów. Wczoraj jako samorząd otrzymaliśmy wiele głosów od naszych koleżanek i kolego że prowadzone zajęcia w sposób stacjonarny, mimo lekkich niedociągnięć, wynikających głównie z nieprzestrzegania przez samych studentów podstawowych zasad bioasekuracji są wartościowe i większość studentów chce utrzymania takiej formy zajęć.
JAK ZWYKLE GÓWNOBURZA. PEWNIE DLATEGO, ŻE SESJA TO CHCĄ ZDALNIE EGZAMINY ZDAWAĆ
To pismo musiała wysłać osoba, której się zwyczajnie nie chce uczyć i chodzić na zajęcia. Bo lepiej włączyć wykład i iść dalej spać przecież..
A skoro się tak boja wirusa? To dlaczego sami nie zadbają o swoje bezpieczeństwo? Mozecie chodzić w rekawiczkach jednorazowych i sami dezynfekowac stoliki, narzędzia itp
Nie wiem, dlaczego przewodniczacy samorzadu bawi się w rzecznika rektora.
Przypominam, ze przewodniczącym samorządu się bywa, rektorem się bywa – to nie jest funkcja na całe życie. Człowiekiem się jest. Albo mniej się jest, jak w tym przypadku.
Przewodniczący jest oderwany od życia, jeśli mówi takie rzeczy.
Nie znam NIKOGO kto optowałby za stacjonarnymiz ajeciami. Ba, mozna przeciez dac wybor, mozna zrobic glosowanie.
MOZNA TEŻ NIE KŁAMAĆ bo osobiscie widzialam i wysylalam prosby do rektora o zdalne w rocznikach, gdzie bylo po kilka, kilkanascie osob zarazonych. Decyzje byly odmowne. A potem ktos smie klamac, ze bylo jedno podanie, ze nikogo zakazonego…. no, smiech na sali.
W ten poniedziałek, na udar, po przebyciu koronawirusa, zmarła jedna ze Studentek UP: https: //up. lublin. pl/blog/zmarla-studentka-katarzyna-pulinska/
Nie wiem czemu informacja nie była udostępniona wczoraj na stronie UP – pewnie po to, żeby nikt nie miał argumentu, że powikłania pokowidowe mogą być tak poważne.
To nie są żarty, wielu moich kolegów i koleżanek zaraziło się kowidem, to samo dotyczy Prowadzących, a teraz zmagają się z powikłaniami. Większymi, mniejszymi, każde obniża jakość życia i codziennego funkcjonowania.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie trybu hybrydowego: zajęcia praktyczne stacjonarnie, zajęcia wykładowe i audytoryjne: zdalnie.
Rektor głupio zasłania się sanepidem, który niby powinien sam zmienić tryb nauki na uczeln, zamiast podjąć konkretne działania. Kłamie odnośnie liczby zakażonych, zaniżając ją znacznie. Sam Minister Czarnek powiedział 3 dni temu wprowadzając zdalne dzieciakom młodszym, że rektorzy mają sami, niezależnie, indywidualnie podejmować decyzje w tej kwestii.
Czy naprawdę ludzie myślę, że studenci będą się uczyć i nie ściągać tylko wtedy jak nie będzie zdalnych? Oświecę was nie uczą się i ściągają też na stacjonarnych, często nawet sami wykładowcy na to pozwalają, bo nie chce im się robić popraw. Poza tym poziom zajęć na UP to jakaś porażka na wielu kierunkach. Na przedmiotach, na których nie da się ścigać jest jeszcze trudniej ściągnąć na zdalnych przez szalone limity czasu na odpowiedź na pytanie. A na tych, na których się da jest to bez różnicy. Dlaczego studenci chcą zdalnych? Nie trzeba płacić za stancje, nie trzeba marnować kilka godzin dziennie na okienka albo „bo wykładowca nie mógł dojechać” i dojazdy, jest więcej czasu na zrobienie notatek, nie trzeba wybierać czy lepiej zapisać to co mówi wykładowca czy to co jest na prezentacji, wykładowcy robią ciekawsze zajęcia, ponieważ często muszą nagrywać spotkania, nie ma problemu z odbyciem kwarantanny, gdy wykładowca sobie stwierdzi, że on jednak nie uznaje zaświadczeń z konta pacjenta. Pominę już ten remont na UP przez który NIC nie słuchać na zajęciach. Wykładowca na kwarantannie to nie ma zajęć, bo nie można hybrydowo no więc oczywiście lepiej niech zajęć wcale nie będzie, bo przecież o zgrozo ktoś sobie odtworzy nagrane spotkanie po zajęciach zamiast być na wykładzie. To co jest na papierku od rektora jest tylko na papierku. Limit sal nigdy nie był przestrzegany bo co zrobić z 3 osobami co się do sali nie załapią? Ale co ktoś zrobi uczelni za nieprzestrzeganie reżimu jak rektor napisze oświadczenie, że wszystko jest git to przecież tak jest. Ludzie trochę myślenia trzeba iść do przodu a nie się wiecznie cofać. Co za problem robić wykłady zdalnie jak są one nieobowiązkowe a ćwiczenia stacjonarnie, ponieważ muszą się odbyć z wykorzystaniem „niezbędnej” infrastruktury uczylnie. Jest to chyba ławka i krzesło, bo na prawie wszystkich zajęciach nic więcej nie używaliśmy. Jak ktoś serio uważa, że studenci to tylko latają po klubach, dlatego chcą zdalnych to gratuluję głupoty i proponuję wyjść w końcu z piwnicy.
Przewodniczący RUSS i cały RUSS to ostatni może się wypowiadać w takich kwestiach… spornych… bo myślący studenci wiedzą co Ci z RUSS reprezentują i kogo i komu wchodzą w …..
Jak to mówi się na starszych rocznikach na UP „SZPICLE” „MASKOTKI” „LIZAKI” „APELOWCE”
Rozkapryszone,, Dzieciaki,,. Ludzie Wy już dorośli jesteście. Weźcie się w garść i do roboty a nie takie płacze. Pani w Biedronce, czy Pan z obi niech też wystosują pisma że chcą zdalnie pracować bo przepełniony sklep. Ta komuna i rozdawnictwo to już w głowach poprzewracało.
Pracuje na UP jako wykładowca i mogę stanowczo stwierdzić, że studenci chcą zajęcia zdalne nie dlatego, iż boją się koronawirusa, ale dlatego aby nie chodzić na zajęcia i mieć łatwiejsze egzaminy. Egzamin w formie zdalnej nie daje żadnej możliwości kontroli. Oby Rektor nie ugiął się pod presją.
Szanowni Państwo,
Mamy ciężką sytuację w kraju spowodowaną koronawirusem, ale nie popadajmy w skrajność. Możemy zarazić się wszędzie – w sklepie, na klatce schodowej dotykając chociażby poręczy, w windzie, w autobusie. Powtarzam wszędzie, uczelnia nie jest jedynym miejscem, gdzie Studenci mogą się zarazić. Wirus był, jest i będzie, dlatego też powinniśmy się nauczyć z nim żyć i przestać ciągle szukać wymówek do tego, aby przejść na nauczanie zdalne. Jak wszyscy wiemy, studiowanie nie jest obowiązkiem, można także zmienić uczelnie. Tłumaczenie Studentów typu „nie chodzę do klubu, nie wychodziłam z domu dwa tygodnie, byłam tylko na uczelni i tam sie zaraziłam”. A czy idąc na tą uczelnię albo wychodząc z bloku dany Student nie mógł się zarazić, nawet poprzez dotyk o głupią poręcz? Otóż mógł. Kończąc studia powinniśmy posiadać jakiekolwiek umiejętności praktyczne, już 2 lata nauczania zdalnego spowodowało wystarczające braki, więc nie dopuśćmy do takiej sytuacji, jak była wcześniej. Doceńmy to, że możemy studiować normalnie na uczelni, mieć kontakt ze sobą. Nauczanie zdalne, jak wiemy bardzo źle wpływa na psychikę ludzi, szczególnie młodych. Musimy mieć jakikolwiek kontakt ze sobą, nie możemy zamknąć się w domu 24/7. Siedzenie na zdalnych niczego nas nie nauczy, jest to tylko strata czasu i zdrowia, bo jak wiemy wzrok też psuje się od zbyt długiego siedzenia przed komputerem. Jeśli komuś coś nie pasuje lub się boi, nośmy sami płyny, rękawiczki, maseczki. Powinniśmy wspólnie sobie pomagać, a nie ciągle być roszczeniowi. Wykażmy się wzajemnie dla siebie szacunkiem, odpowiedzialnością i wsparciem. Nie jest łatwo kierować uczelnią. Zrozummy, także Władze Uczelni. Krytykować może każdy, ale czy każdy jest w stanie odpowiednio pokierować działaniami uczelni, aby obyło się bez jakichkolwiek nieprzyjemności i, żeby wszystkim dogodzić? Na to pytanie proponuje odpowiedzieć sobie samemu, ale, jak wiemy i, jak to się mawia „jeszcze się nie urodził taki, co by wszystkim dogodził”. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia, a przede wszystkim więcej empatii i zrozumienia dla siebie w tych czasach, a podział społeczeństwa niczego nie da.
Przewodniczący napisał, że większość studentów nie chce zdalnych. Nie wiem skąd posiada takie dane, z tego co wiem nie przeprowadzono głosowania w tej sprawie. A te komentarze to zamieszcza chyba brygada inkwizycyjna Dolores Umbridge.
Zgłosić sprawę do TVN albo innych dużych mediów. Trzeba tę sprawę nagłośnić i ktoś musi ponieść odpowiedzialność. W głowie się nie mieści! Inne uczelnie w Polsce nie mają z tym problemu. UP nie potrafi zorganizować zajęć w trybie hybrydowym żeby zmniejszyć ryzyko transferu wirusa. I to w szczycie pandemii!
Dobra, wyjaśnijmy kilka spraw. Widzę tutaj sporo komentarzy, które wręcz są RAŻĄCE w oczy.
Zacznijmy od porównania uczelni do np sklepów, jak to studentka 4 roku napisała. Owszem, można się zarazić wszędzie, ale sklepy z reguły są wyposażone w chociażby systemy wentylacji, gdzie wszystko jest wentylowane poprzez elektronicznie sterowane mechanizmy. Na uczelni, uwaga, TAKIEGO CZEGOŚ NIE MA. Kto by się spodziewał. Kolejna rzecz, poręcze i inne rzeczy, o które możemy otrzeć rękę. Mamy tutaj problem. Uczelnia ma DBAĆ o zdrowie studentów. To że nie dezynfekują poręczy, powoduje że na uczelni mamy ZNACZNIE większe szanse na zarażenie się, niż w sklepie, gdzie przebywamy góra 20-30 minut. Na uczelni spędzamy cały dzień w skrajnych przypadkach. Inne uczelnie NIE MAJĄ problemu z wprowadzeniem zdalnych, przykładem jest UMCS i KUL, które ze względów ZDROWIA STUDENTÓW wprowadził naukę zdalną, lub znacząco zdalną. Cała ta rozprawka tej „studentki” sypie się na poziomie wiedzy podstawowej. Biologia leży, o psychologii nawet nie wspomnę a tym bardziej leży edukowanie się na tematy współczesne. Żałosne, tak samo rektor podczas spotkania porównywał sklepy do uczelni, takie porównywanie NIE MA SENSU. SKLEP to nie jest UCZELNIA. Fakt, przez jeden i drugi obiekt przechodzi dużo osób, ale różnica jest w tym, że jeden obiekt jest dostosowany do takich sytuacji, a drugi już nie.
Teraz do drogiej Judyty, nie, my nie jesteśmy rozkapryszonymi dzieciakami. Proszę się nauczyć podstawowych pojęć, takie dzieciaki kończą na ulicy, a pani logika leży i kwiczy razem z tymi „dziećmi”. Ja sam przechodziłem ciężko covida, też jestem studentem, teraz dajmy przykład, przyszedłem na uczelnię bez wiedzy że mam covida, bo nie mam objawów jeszcze. Załóżmy że jest deszczowy dzień, zimno, przemokły mi buty, teraz co dalej? Przeziębienie i covid, wie pani co to oznacza? W moim przypadku to praktycznie wizyta do szpitala na najbliższy tydzień lub dwa. Nie widzi mi się przebywać w szpitalu bo ktoś nie potrafił pomyśleć. Teraz jestem ciekaw, co by pani zrobiła, jakby pani dziecko złapało covida w szkole, a do tego złapało grypę. Widzi pani swoje dziecko w szpitalu? Bardzo dobrze, bo to była PANI decyzja i logika.
Dobra, teraz do RUSS
Czy wy wiecie, że to rozporządzenie wydane przez rektora ŁAMIE PRAWO danych osobowych? Poufnymi danymi NIE MOŻE ZARZĄDZAĆ OSOBA TRZECIA, jedyny szczególny przypadek to organy publiczne, jakimi prowadzący nie są. Dodatkowo, podanie danych przez studenta nie jest wymagane, tak? To czemu prowadzący mają OBOWIĄZEK przekazać te dane? Jakby to było opcjonalne, nie byłoby OBOWIĄZKU.
Ta uczelnia to relikt PRL-u ciągłe afery tak jak ta ostatnia z weterynarzami co pod Sąd trafili i mają wyroki… teraz hipokryzja władz że jest wszystko ok z covid gdzie NIE JEST i każdy na uczelni to wie… jest problem z prawnomównością tych co rządzą uczelnią… co innego obiecują Prowadzącym a co innego potem można egzekwować jedna wielka spychologia i studenci mają racje że wykłady w większości przypadków to nudna slajdologia tylko garstka potrafi prowadzić ciekawe wykłady i mówić na nich tak by się nie chciało spać…
Wykładowcy też nie przestrzegają zasad higieny i ochrony a głośno mówią tylko o studentach… limity w salach są nie przestrzegane…
Ktoś pisze że ściąga sie lepiej na zdalnych? 😀
Ludzie na UP ściąga się lepiej na stacjonarnych sami wykładowcy nie raz udają że nie widzą… bo nie chcą poprawek robić… albo liczba studentów ma się zgadzać… ten argument w zestawieniu z faktem iż UP to Uniwersytet Przyjemności jest kompletnie bez sensu…
Do Bartłomiej Szymczak, Przewodniczący RUSS UP Lublin
„…przejście na tryb hybrydowy lub zdalny jest kwestią decyzji nie tylko Rektora ale i ministra edukacji i nauki.” tutaj się pojawia problem ponieważ jak sam Minister Edukacji i Nauki oznajmił na spotkaniu w dniu 25.01.2022 „Uczelnie działają według swoich przepisów. Rektorzy podejmują decyzję samodzielnie w tej kwestii.” więc argument że nie zależy wyłącznie od rektora został obalony przez samego ministra który oddał decyzje w ręce rektora.
A do wszystkich którzy mówią że studenci chcą zdalnego żeby ściągać widać że nie wiedzą jak to naprawdę wygląda, tak samo jeśli chodzi o imprezy chodzenie do klubów czy też Barów nie wszyscy tam chodzą więc proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka