Legia odrabia straty i zaskakuje w drugiej kwarcie
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy – po pierwszej kwarcie PGE Start prowadził czterema punktami. Jednak druga kwarta była prawdziwym popisem ofensywy Legii.
Stołeczny zespół zdobył aż 34 punkty w tej części gry, wychodząc na zdecydowane prowadzenie 54:39 do przerwy. To właśnie ta imponująca skuteczność w ataku przesądziła o losach meczu.

Oddam, szukam, pozdrawiam, praca
Sprawdź, co oferują i czego szukają mieszkańcy Lublina
Po zmianie stron lublinianie ambitnie gonili wynik, zmniejszając przewagę rywali, jednak ostatecznie to Legia cieszyła się ze zwycięstwa.
Warto podkreślić, że mecz zgromadził rekordową publiczność – ponad 4200 kibiców w hali Globus, co jest najlepszym wynikiem w historii finałów z udziałem Startu.
Zobacz również
Statystyki i bohaterowie meczu
W drużynie PGE Startu najlepiej punktowali Ramey i Lecomte (po 18 punktów), a także Drame i De Lattibeaudiere (po 14).
Po stronie Legii kluczowe role odegrali Pluta (16), Radanov (15) i Vucic (15), którzy nie tylko zdobywali punkty, ale także napędzali ofensywę gości.
Zobacz również
Najważniejsze fakty z meczu:
- Druga kwarta: Legia zdobywa aż 34 punkty, odrabiając straty i budując przewagę
- Rekordowa frekwencja w hali Globus – 4202 widzów!
- Po dwóch meczach finałowych stan rywalizacji: 1:1
- Kolejne mecze już 14 i 16 czerwca w Warszawie oraz 18 czerwca ponownie w Lublinie
Co dalej w finałach? Seria przenosi się do Warszawy
Remis 1:1 sprawia, że walka o mistrzostwo Polski jest otwarta jak nigdy. Przed nami dwa mecze w Warszawie – to tam może rozstrzygnąć się los złotych medali. Czy PGE Start zdoła odzyskać przewagę, czy Legia wykorzysta atut własnej hali?
Czy Twoim zdaniem Legia przejmie inicjatywę, czy Start wróci na prowadzenie? Daj znać w komentarzu lub udostępnij artykuł znajomym fanom basketu!
Najnowsze posty
Dodaj opinię