Jeszcze w wakacje prawdopodobnie rozpoczną się prace związane z przedłużeniem ulicy Lubelskiego Lipca ’80 w Lublinie. Poznaliśmy ofert firm, które walczą o zamówienie warte ponad 96 mln złotych.
Przedłużenie ul. Lubelskiego Lipca ’80
Chodzi o budowę około 1100 metrów brakującego odcinka ul. Lubelskiego Lipca ’80, od skrzyżowania z ul. Diamentową i ul. Krochmalną do ul. Cukrowniczej. Drogę przewidziano na całej długości jako dwujezdniową, trzypasową, z buspasami.
Zakres inwestycji obejmuje m.in. budowę chodników, ścieżek rowerowych, zatok autobusowych, budowę dwóch sygnalizacji świetlnych na skrzyżowaniach z ul. Włościańską i ul. Cukrowniczą. Przebudowane również zostaną odcinki ulic bocznych m.in. Ciepłej, Włościańskiej, Przeskok i Dzierżawnej.
Budowa będzie wiązać się z wyburzeniem 146 budynków, w tym 80 mieszkalnych, które stoją na planowanym przebiegu drogi.
Cztery oferty
Pierwsze postępowanie przetargowe zostało unieważnione przez Zarząd Dróg i Mostów ze względu na znaczną rozbieżność cenową złożonych ofert, które przekraczały założony przez ZDiM budżet. Tym razem budżet został podniesiony do kwoty 96 849 460,00 zł.
Dziś (8.03) w siedzibie ZDiM nastąpiło otwarcie ofert. O zamówienie warte ponad 96 mln zł walczą cztery firmy. Najtańszą ofertę złożył pruszkowski Strabag, który jako jedyny mieści się w założonym budżecie – 96 341 944,21 zł. Najdroższą ofertę złożyło Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Lubartów, które w pierwszym postępowaniu było najtańsze – 107 668 304,89 zł.
Swoje oferty złożyły także konsorcjum firm PBI Infrastruktura z Kraśnika i PBI WMB z Sandomierza – 98 737 845,38 zł, oraz Mota-Engil Central Europe z Krakowa – 101 677 883,92 zł.
Teraz miejscy urzędnicy sprawdzą wszystkie oferty pod kątem formalnym. Jeśli wszystko będzie się zgadzać, to prawdopodobnie pruszkowski Strabag jeszcze w wakacje przystąpi do realizacji zadania. Czas na realizację inwestycji to 21 miesięcy od daty podpisania umowy.
I znowu będzie dewastacja zieleni, jak to w Lublinie, nawet tam, obok której nie przebiegałaby droga? W ostatnich latach betonową pustynię zrobiono przy Głębokiej, okolic skrzyżowania Krańcowa/DMM, Nałęczowska, między Hanki Ordonówny a Grenadierów, okolice ronda przy Diamentowej. Ale są i plusy – udało się uniknąć betonowej pustyni m.in. na Racławickich, Lipowej, Krakowskim Przedmieściu. Wszystkie drzewa zapewne były uznane jako chore, dobrze że ci, co zezwalają na wycinki są zdrowi na umyśle. Popieram inwestycje, ale nie kosztem wielu drzew. Nie chcę potem czytać artykułów że jest smog jak cholera w całym Lublinie albo słuchać narzekań na brak cienia w upały.