Policjanci z łukowskiej komendy zostali zaalarmowani i zaangażowani w poszukiwania 8-latka. Podczas działań liczyła się każda minuta, gdyż zaginiony chłopiec tracił orientację w terenie.
W sobotę (16 listopada) po godz. 16 dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o zaginięciu 8-letniego chłopca. Jego mama informowała, że kilka godzin wcześniej chłopiec wybiegł z posesji za pieskiem. Gdy 8-latek po kilku minutach nie wrócił, zaniepokojeni rodzice sami zaczęli go szukać.
Jednak wraz z upływem czasu i wizją zapadającego zmroku, najbliżsi 8-latka nie widząc efektów swych poszukiwań, o zaginięciu powiadomili policjantów. W miejsce, gdzie mógł przebywać 8-latek, skierowani zostali wszyscy policjanci pełniący tego dnia służbę.
Po chwili w trybie alarmowym do jednostki wezwano kilkudziesięciu policjantów, którzy razem z zaangażowanymi do działań strażakami, funkcjonariuszami Straży Leśnej i Straży Ochrony Kolei przeszukiwali teren wokół Łukowa.
Tuż przed godz. 18, około 1,5 km od domu 8-latka, policjanci z łukowskiej drogówki zauważyli w pobliżu torów kolejowych małego chłopca i pieska. Chłopczyk powiedział policjantom, jak się nazywa. Był to poszukiwany 8-latek.
„Chłopiec razem ze swoim pieskiem usiadł do radiowozu i mówił, że nic mu się nie stało. 8-latek opowiadał, że razem z kolegą i swym pieskiem bawili się na dworze, a potem gdy zrobiło się ciemno nie wiedział jak trafić do domu” – mówi asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Oczekując w radiowozie na rodziców, 8-latek przymierzał policyjną czapkę i oglądał wyposażenie radiowozu. Po kilku minutach szczęśliwi rodzice odebrali swoją zgubę i pieska.
Dodaj swój komentarz