Obowiązują już nowe przepisy, wprowadzające wysokie mandaty za wyprowadzanie psów bez smyczy i kagańca. Teraz właściciele mogą zapłacić nawet do 5 tys. złotych kary.
Do tej pory ustawa przewidywała, że właściciele najgroźniejszych ras psów (m.in. pitbulli, buldogów amerykańskich, rottweilerów, owczarków kaukaskich) za wyprowadzanie ich bez smyczy i kagańca mogli zapłacić maksymalnie 250 złotych.
Od czwartku (15 listopada) właściciel psa stwarzającego zagrożenie może dostać grzywnę w wysokości nawet 5 tysięcy złotych. Oprócz tego grozi mu nawet kara ograniczenia wolności albo nagana. Jeżeli pies nie będzie należał do tzw. rasy agresywnej, grzywna wyniesie 1000 złotych.
Właściciele małych i niegroźnych z natury ras, jak york, chihuahua, mops czy jamnik, nie muszą się przesadnie obawiać. Jeśli wyjdą z psem bez kagańca i bez smyczy na spacer po lesie, to nikt nie będzie im z tego powodu robił problemów.
Źródło: finanse.wp.pl
Małe i niegroźne z natury? Terriery to najbardziej agresywne i zawzięte psy, jakie po tej ziemi chodzą :P. Oczywiście nie mówię o celowo szkolonych do agresji psach, tylko o normalnych przedstawicielach swojej rasy.
Wczoraj przed piludniem do przepełnionego autobusu nr 14 koło ZUS wpakowała się babka ze sporym psem bez kagańca w ostatnie drzwi na następnym przystanku w środkowe drzwi haski też bez kagańca. Jakby tym psom odwaliło to współczuję osobom które były pomiędzy psami w tym przepełnionym małym autobusie. Dlaczego kierowcy nie nadzorują psiej kwestii?
Ciekawe, takie małe psy są bardziej agresywne od np. takiego labradora.
Psy w lesie zgodnie z przepisami muszą być na smyczy. Jeżeli pies biega luzem, a trafi się strażnik służby leśnej to też może być mandat.
Farsa, te „małe niegroźne rasy” to jedyne rasy, które drą mordę na wszystko co popadnie. Słychać je z balkonów, zza płotów, a nawet zza zamkniętych okien.