Na rondzie Dmowskiego w Lublinie trwa montaż pierwszej z trzech części Masztu Niepodległości. Od rana dźwig pomaga unieść rozetę na taką wysokość, by pracownicy mogli ją przytwierdzić do fudamentów.
Przygotowania do montażu masztu trwały dwa tygodnie. Ekipy budowlane musiały wkopać na 15 metrów w głąb ziemi specjalne pale, które służą jako fudament pod 22-tonową stalową konstrukcję masztu. Ostatni z elementów masztu przyjechał w nocy z 1 na 2 listopada.
Skomplikowana akcja montażu masztu trwa od wczesnych godzin porannych. Potężny dźwig stojący na środku wysepki ronda Dmowskiego unosi rozetę – trójnogą podstawę masztu. Na ziemi pracownicy przy pomocy mniejszego dźwigu przytwierdzają z każdą z nóg rozety do wcześniej przygotowanych fudamentów.
Maszt składa się z trzech siedmiometrowych wygiętych kolan, które stanowią podstawę masztu oraz z dwóch 14-metrowych słupów. Na ich szczycie znajdzie się kopuła obrotowa, na której powiewać będzie biało-czerwona flaga o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Całość waży 22 tony.
– Montaż kolejnych dwóch części został zaplanowany na sobotę. Od wczesnych godzin porannych przy montażu dwóch 14-metrowych słupów będzie pomagał jeszcze jeden dźwig. Pracownicy – o ile pozwolą na to warunki pogodowe – będą pracować do późnych godzin wieczornych – mówi Michał Mulawa, rzecznik prasowy budowy Masztu Niepodległości w Lublinie.
Montaż flagi został zaplanowany na noc z 10 na 11 listopada. Samo „odsłonięcie” i poświęcenie Masztu Niepodległości zostało zaplanowane na dzień 11 listopada. Później zostanie przekazany miastu.
Dodaj swój komentarz