We wtorek 2 maja odbędzie się strajk włoski pracowników dużych sieci handlowych. Ma to być sprzeciw wobec niskich zarobków. W sklepach tych sieci zakupy mogą być utrudnione.
O planowanym strajku poinformował Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” zrzeszający m.in. pracowników handlu.
Protest ma polegać przede wszystkim na prowadzeniu tzw. strajku włoskiego, czyli wykonywaniu obowiązków w sposób niezwykle drobiazgowy, a przez to wolniej. Oznacza to, że kolejki do kas mogą być znacznie większe niż zwykle. Pracownicy będą też mieć przyklejone do ubrań specjalne naklejki z wizerunkiem pandy symbolizujące hasło „pan da wyższe wynagrodzenie”.
W dzisiejszym proteście organizowanym w całym kraju ma wziąć udział kilkanaście tysięcy pracowników zatrudnionych między innymi w sieci Auchan, Tesco, Decathlon, Biedronka, Carrefour i Kaufland.
Oczywiście data strajku, czyli 2 maja nie została wybrana przypadkowo. 2 maja to dzień międzyświąteczny. Wiele osób wtedy ma długi weekend i nie musi pracować. Jednak dla pracowników handlu to w większości przypadków normalny dzień pracy.
Współczuję, ale tak samo mają lekarze, pielęgniarki, kierowcy, pracownicy infolinii itd…..
Tam jest to wpisane w zawód. A w przypadku „kasjera-sprzedawcy”, który faktycznie robi wszystko, co jest związane z utrzymaniem sklepu i obsługą jego klientów, jest to jedynie dodatkowy obowiązek, z którego nie wynikają żadne korzyści, nawet finansowe, choć sieć sklepów w te dni zarabia więcej od konkurencji, która godnie traktuje swoich pracowników i zamyka swoje sklepy w dni świąteczne.
Co to za bzdura, że Decathlon strajkuje? Wyssane z palca…
Przynajmniej świąteczne dni mają wolne, nie każdy ma ten komfort.
Nie zauważyłem żadnych utrudnień. To trudna praca ale tylko że względu na warunki i place. Również przez klientów . Jak zachowuje się nasze bogobojne społeczeństwo zaraz po wyjściu z kościoła stając w kilkosobowh kolejce. I niech jeszcze co kasjerce/ kasjerka nie wyjdzie. No brak drobnych. I wtedy cała wiocha za 500+ wychodzi z elegantow.
zgadzam się w 100% po kościele w niedziele odreagować na kasjerce, kelnerce czy sprzedawcy, pracuję w gastro i tam chamstwo i hołotę widzę zbyt często