W poniedziałkowe popołudnie na al. Jana Pawła II w Świdniku doszło do zderzenia trzech aut. Wszystkiemu winna jest sarna, która nagle wybiegła kierującemu oplem przed maskę. W wyniku tego zdarzenia poszkodowane zostało dziecko.
„Kanapka” przez sarnę
Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło w poniedziałek (27.11) przed godz. 16 na al. Jana Pawła II w Świdniku. Na trasie między Lublinem a Świdnikiem doszło do zderzenia trzech samochodów osobowych: opla, forda i toyoty.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że samochód marki Opel poruszał się w kierunku Lublina. W pewnym momencie przed maskę samochodu wyskoczyła sarna. Kierowca opla bez chwili namysłu zaczął gwałtownie hamować, by nie uderzyć w zwierzę.
Ten manewr w porę zauważył kierowca forda, który jechał tuż za oplem. Jemu również udało się wyhamować. Na hamulec za późno nacisnął jednak jadący jako ostatni kierowca toyoty. Nie zatrzymał się i najechał na tył forda. Następnie ford siłą rozpędu wjechał w tył opla.
W wyniku tego zdarzenia dziecko z toyoty trafiło do szpitala na badania.
W efekcie doszło – jak mawiają policjanci z drogówki – do tak zwanej kanapki. To rodzaj najechania, w którym uczestniczą trzy samochody, a najbardziej zniszczone – z przodu i z tyłu – jest to pośrodku.
Jaka sarna jest winna winny jest kierowca Toyoty bo albo nie uważał albo nie trzymał odległości i tyle w temacie.