Ważny temat? Prześlij newsa!

„Sarna leżała tam kilka godzin. Nikt nie przyjechał” — czy polskie służby naprawdę nie mają procedur na wypadek potrącenia dzikiego zwierzęcia?

Dominik Wąsik

  • Data publikacji: 30 września 2025, 06:59
  • Region

Ranna sarna przez wiele godzin konała przy drodze w Łuszczowie Drugim. Mimo licznych zgłoszeń na 112 i do lokalnych służb nikt nie przyjechał. Czy w Polsce naprawdę nie ma procedur na takie sytuacje?

Ranna sarna leżąca w rowie w Łuszczowie Drugim

fot. czytelniczka Julia

Co się wydarzyło — opis sytuacji

W poniedziałek 29 września, około godz. 16:00, dwie kobiety jadące przez Łuszczów Drugi zauważyły na drodze rannego przedstawiciela dzikiej fauny — sarnę, która była przytomna i czołgała się po asfalcie.

Zgłosiły zdarzenie pod numerem 112. Czytelniczka Julia, która przejeżdżała tam godzinę później, również zadzwoniła na 112. Mimo że zgłoszenia zostały rzekomo przyjęte, nikt nie pojawił się na miejscu.

advertisement

Sprawdź, co oferują i czego szukają mieszkańcy Lublina

Panie czekały w miejscu zdarzenia przez kilka godzin — w tym czasie pogoda pogorszyła się, zapadł zmrok. Po kolejnych próbach kontaktu pod numer alarmowy 112 wskazano, by dzwonić bezpośrednio na policję lub do straży pożarnej.

Ostatecznie sarna nadal leżała tam około godz. 23:30 z widocznym złamaniem tylnej kończyny — „goła kość wystawała z niemal urwanej nogi”. Czytelniczka relacjonuje, że zwierzę było ledwo dyszące i narażone na kolejne kolizje.

Reakcja koła łowieckiego — „to tylko zwierzę”

Według relacji świadków, kobiety, które przez kilka godzin czekały przy rannej sarnie, próbowały także szukać pomocy w lokalnym kole łowieckim. Zamiast wskazówek czy interwencji, usłyszały pogardliwe stwierdzenie, że „to tylko zwierzę” i nikt nie przyjedzie.

To szczególnie bulwersujące, ponieważ to właśnie myśliwi — zgodnie z prawem — powinni podejmować decyzję o uśmierceniu rannego dzikiego zwierzęcia, jeśli jego stan nie daje szans na przeżycie.

Brak reakcji ze strony koła łowieckiego to poważne naruszenie obowiązków i całkowite zaprzeczenie idei, że to oni mają czuwać nad gospodarką łowiecką i humanitarnym traktowaniem zwierzyny.

Co powinna zrobić osoba, która natrafi na ranne zwierzę?

Apel

Relacja czytelniczki Julii oraz dwóch innych kobiet to przykład, który — niestety — pokazuje luki między literą prawa a praktyką. Obowiązek pomocy rannym zwierzętom jest w polskim prawie, a służby oraz organizacje (policja, straż pożarna, straż miejska, lekarze weterynarii, PZŁ) są formalnie wskazane jako te, które w takich sytuacjach powinny reagować.

Jednak w praktyce, gdy zgłoszeń jest więcej, a procedury nie są jasne lub brakuje koordynacji, cierpią zwierzęta — i wzrasta ryzyko dla kierowców.

ZDJĘCIA

Ranna sarna leżąca w rowie w Łuszczowie Drugim
fot. czytelniczka Julia
Ranna sarna leżąca w rowie w Łuszczowie Drugim
fot. czytelniczka Julia

Najnowsze posty

Dodaj opinię

Powiadomienia
Powiadom o

Dodając opinię akceptujesz regulamin. Administratorem Twoich danych osobowych jest Grupa Spotted Sp. z o.o.. Szczegóły przetwarzania danych znajdują się w polityce prywatności.

0 opinii
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Redaktor naczelny Spotted Lublin, związany z portalem od jego powstania w 2016 roku. Na co dzień śledzi to, czym żyje miasto – od zdarzeń drogowych, przez miejskie inwestycje, po historie mieszkańców. Specjalizuje się w sprawach codziennych, które realnie wpływają na życie lokalnej społeczności. Jego materiały były wielokrotnie cytowane przez ogólnopolskie media, m.in. Onet, Interię i RMF24. Zna Lublin od podszewki – i stara się, by mieszkańcy byli zawsze na bieżąco.

Pozostałe teksty autora

Najnowsze teksty

Najnowsze opinie:

facebook instagram pinterest twitter youtube linkedin tiktok twitch search menu close arrow-left-short arrow-right-short arrow-right-long arrow-left-long arrow-down check check