Właściciel firmy transportowej wyznaczył 50 tys. zł nagrody za wskazanie wandali, którzy na przewożonym ładunku namalowali graffiti. Był to wagon należący do jednej z polskich spółek kolejowych.
Do zdarzenia doszło w środę, 18 lipca na drodze krajowej nr 19 między Kraśnikiem a Lublinem. Doszło tam do zapłonu towaru znajdującego się naczepie. Strażacy z OSP Strzeszkowice Duże musieli dogonić poruszający się zestaw, ponieważ kierowca nie chciał się zatrzymać i doprowadzić i rozprzestrzenienia się ognia na ładunku.
Strażacy w m. Trojaczkowice dali znać kierowcy, by się zatrzymał i szybko ugasili płonącą naczepę i znajdujący się na niej ładunek. Jak się okazało, był to wagon należący do jednej z polskich spółek kolejowych. Zestaw został zabrany z DK19 na zamkniętą drogę w m. Zemborzyce Tereszyńskie.
Podczas wieczornej (kilkugodzinnej) nieobecności kierowcy, na miejsce przyszli nieznani sprawcy. Wandale rozerwali nadpaloną plandekę, którą był przykryty ładunek i namalowali graffiti na przewożonym wagonie kolejowym, który wyjechał dopiero z fabryki. Sprawa została zgłoszona na policję.
– Najbardziej bulwersujący w tej sytuacji jest poziom bezczelności i tupetu, który zaprezentowali sprawcy. W sytuacji, gdy komuś dzieje się nieszczęście, tacy patologiczni ludzie jeszcze pogarszają sytuacje. Dodatkowo niszczą oni mienie należące w pewnym sensie do Skarbu Państwa i za powstałe szkody zapłacimy my wszyscy z naszych podatków. Dlatego nie żałując pieniędzy, postanowiliśmy ścigać wandali i publicznie napiętnować – mówi Michał Woch, współwłaściciel firmy Focus Truck Special Transport.
Właściciel firmy transportowej, którego naczepa w wyniku nieszczęśliwego wypadku została nadpalona, postanowił wyznaczyć nagrodę w wysokości 50 tys. zł za pomoc w ustaleniu i ujęciu sprawców.
Właściciel dodaje, że rozważa również odstąpienie od kar w przypadku gdy sprawcy przyznają się do winy i osobiście usuną szkody. Wandale na graffiti zostawili swoje inicjały, po tym będzie można ich namierzyć.
Dziwny ten wagon – nie ma drzwi na końcu?
„Jak się okazało, był to wagon należący do jednej z polskich spółek kolejowych.”
Bo jeden z czlonow pociągu Flirt Steadlera..
Nie jednej z firm kolejowych – tylko producenta który zlecił transport między fabrykami
To zrobił niejaki BSK.