Najnowsze ogłoszenia (spoty)
Sadownicy z powiatów opolskiego, parczewskiego i kraśnickiego rozdają swój owoc pracy za darmo. Darmowe jabłka są formą protestu. Rolnicy pokazują, że nie po to ciężko pracują, by nie móc na tym zarobić.
„To jest w tej chwili dla nas walka o przetrwanie. My nie mamy możliwości sprzedaży tego jabłka. Takie piękne jabłka pierwszej klasy jesteśmy zmuszeni oddawać do przetwórstwa, za które dostajemy poniżej 30 groszy za kilogram. W sezonie, kiedy było ich najwięcej oddawanych ich cena spadła do 8-10 groszy” – mówi Ewa Górska z Agrounii.
Sadownicy przygotowali dla mieszkańców ponad 4 tysiące papierowych opakowań, w których znajduję się po dwa jabłka. Na nich znajduję się naklejka, z informacją 'Za te 2 jabłka sadownik otrzymuje 17 groszy”. Jabłka są również donoszone do punktów w skrzynkach, z których organizatorzy akcji zachęcają brać lubelskie owoce.
Jabłka od godz. 7 rano rozdawane są na Placu Litewskim i Placu Zamkowym. Łącznie jest ich kilka ton.
I bardzo dobrze robią to są jaja w sklepie 4 złote a rolnik za taką pracę 30 groszy
Zastanawiam sie, czy chociaż jedna z tych osób, które brały te jabłka odwdzięczyla się dając tym rolnikom jakiś grosz. W takie jablko trzeba włożyć bardzo dużo pracy i pieniedzy. Z koncem zimy trzeba koniecznie przyciąć sad. Przy wiekszej ilosci drzew trzeba kogos zatrudnic do pomocy, o liczy się czas. Zaplacic tej osobie. Ile dniowka kosztuje? Potem opryskac od chorob grzybowych, od robaka. Zerwac. Odpowiednio przechowac, stworzyc ku temu warunki, wiec trzeba zainwestowac. W międzyczasie prace pielegnacyjne. Tego nikt nie widzi. Widac tylko piekne jablko, na które wielu rzuca się z lokciami, bo darmowe. I już nie przeszkadza, że w trakcie protestów wyzywalo się tych rolników od najgorszych.
Dodaj opinię