Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie poddali kontroli rejsowy autobus, który jechał znad morza do Lublina. Pojazd był w fatalnym stanie technicznym.
Okres wakacyjny to nie tylko czas wyjazdów zorganizowanych, ale także czas wyjazdów organizowanych we własnym zakresie. I tym oto sposobem inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie stawiają nacisk na kontrolę autobusów rejsowych i wycieczkowych.
Do jednej z takich kontroli doszło w ubiegły piątek na terenie dworca autobusowego PKS przy al. Tysiąclecia w Lublinie. Funkcjonariusze poddali kontroli rejsowy autobus, który przyjechał do Lublina znad polskiego morza, a dokładnie z Władysławowa.
Kontrola stanu technicznego wykazała, że jedna z opon pojazdu była skrajnie zużyta to tego stopnia, że zamiast bieżnika oczom kontrolujących ukazały się wystające z opony druty.
– Dodatkowo stwierdzono także uszkodzoną tylną lamę oraz brak wymaganego oznakowania wyjść awaryjnych, a tachograf nie posiadał ważnego sprawdzenia okresowego – wyjaśnia Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji WITD Lublin.
Jechał więcej niż mu wolno
Po analizie zapisów danych z tachografu cyfrowego okazało się, że gdy kończył się maksymalny okresy pracy, to kierowca wyjmował kartę z urządzenia i kontynuował jazdę już bez wymaganej rejestracji czasu pracy.
W wyniku kontroli pojazd został wyeliminowany z ruchu do czasu wykonania niezbędnych napraw a wobec przedsiębiorcy zostało wszczęte postępowanie administracyjne.
Dodaj swój komentarz