Mieszkańcy poprzez referendum zdecydują o przyszłości terenu górek czechowskich. Opcje są dwie: teren zostanie zabudowany blokami tak jak chce obecny właściciel lub zostanie bez zmian.
„Czy jest Pan/Pani za tym aby Gmina Lublin zmieniła obecnie dopuszczony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rodzaj zabudowy z usługowej, komercyjnej i sportowo-rekreacyjnej na zabudowę mieszkalno-usługową na ok. 30 ha terenu tzw. Górek Czechowskich, w zamian za przekazanie Gminie Lublin pozostałych ok. 75 ha tego terenu i współfinansowanie przez obecnego właściciela jego zagospodarowania, jako zieleni publicznej, przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów.” – na takie pytanie mają odpowiedzieć mieszkańcy Lublina 7 kwietnia.
Ostateczną decyzję czy referendum zostanie przeprowadzone podejmą miejscy radni na styczniowej sesji rady miasta, która odbędzie się 31 stycznia.
„Podczas spotkań z mieszkańcami, w których uczestniczyłem w ostatnim czasie przewijał się temat Górek Czechowskich. Dlatego zdecydowałem, że przedłożę Radzie Miasta Lublin nowej kadencji uchwałę o przeprowadzeniu miejskiego referendum, które pozwoli mieszkańcom wypowiedzieć się co do przyszłości Górek, tematem powinna być ocena wniosku obecnego właściciela tego terenu” – mówi Krzysztof Żuk, Prezydent Miasta Lublin.
W referendum będą mogły wziąć udział osoby stale zamieszkujące na terenie miasta, posiadające czynne prawo wyborcze. Referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej 30% uprawnionych do głosowania. Wynik referendum będzie rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum przypadnie więcej niż połowa ważnych głosów.
Szacowany koszt przeprowadzenia referendum w sprawie górek czechowskich może wynieść od 350 do 500 tys. złotych.
Przeczytaj także: Górki czechowskie w Lublinie. Oświadczenie TBV w sprawie planowanego referendum
O proszę, jak coś istotnego dla miasta to komentarzy brak, a jak ktoś w BMW zaparkuje na zakazie to od razu lincz. Uwielbiam to ❤?
Cokolwiek tam zrobią będzie to kolejny zurbanizowany kawałek przestrzeni.Nie wierzę ani w te 30 hektarów pod zabudowę ani w cywilizowanie przestrzeni z zachowaniem walorów środowiskowych.Kolejny kawałek płuc miasta zostanie skolonizowany przez zwolennikow zakazów,nakazów ,monitoringu i wszechobecnej inwigilacji.Zaraz pojawi się zakaz wyprowadzania psów,specjalne alejki dla pedałujących jednośladowców i pięćdziesiąt ławeczek po 80 tysiecy każda.Pole do popisu będzie miała sekta smoleńska ktora zechce tam wkomponować nie jeden a kilka pomników i tak dalej…Nauczyłem sie przez 40 lat mieszkania w Lublinie,że od początku lat 90 gdzie łapę urzędas z deweloperem przyłoży tam nic dobrego nie powstanie.Zostawcie to tak jak jest.Może przyszłe pokolenia bedą mądrzejsze .To jedyny skrawek ziemi w mieście gdzie jeszcze nic nie zniszczono.Jedyny kawałek gdzie można pojśc z dzieckiem by pokazać mu motyle ,zioła i różnorodność przyrody…A piewcom tematu o żulach i śmieciach proponuję pogłowkować jak teren posprzątać.Są od tego odpowiednie służby.Nam w latach 80 wystarczyły akcje organizowane przez szkołę(uczęszczałem do SP 34) Parę razy w roku chodziło się porządkować teren przy okazji lekcji biologii.Nikt z tego powodu nie narzekał,nikt tyfusu albo raka nie dostał od podniesienia butelki czy papierka.Dzisiaj rodzic pozwałby szkołę gdyby ta kazała jego potomnemu podnieść z ziemi choćby peta.Ale wiadomo-beton łatwiej się zamiata :-/