Tragiczna śmierć sześciu policyjnych psów w Warszawie wstrząsnęła funkcjonariuszami. „Brakuje słów, by opisać rozmiar tej tragedii. Żegnajcie nasi niebiescy bracia” – czytamy na stronie Komendy Stołecznej Policji.
W piątek wieczorem na warszawskiej Pradze-Północ na ul. Jagiellońskiej doszło do awarii ciepłowniczej. W wyniku pęknięcia rury z gorącą wodą doszło do zalania wodą laboratorium kryminalistycznego, gdzie przebywało sześć psów policyjnych.
Najprawdopodobniej psy zabiła bardzo wysoka temperatura rzędu od 80 do 90 stopni Celsjusza oraz gorąca para wodna wydobywająca się z uszkodzonego wodociągu. Przyczyny awarii wyjaśniają służby oraz przedstawiciele spółki Veolia.
„To dla nas ogromna tragedia! Przewodnikom psów policyjnych udzielono wsparcia, w tym opiekę psychologów. Pieski były dla przewodników, ale i policji „oczkiem w głowie”, miały bardzo dobre warunki i były niesamowicie zadbane. Cały czas opiekowali się nimi przewodnicy” – mówi insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
W sobotę o tragedii zwierząt funkcjonariusze napisali na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji i mediach społecznościowych.
„Odeszli nasi Towarzysze Służby. MAGNET, JOGIN, EDAMIS, LASSO, JERK i LONG. Brakuje słów, by opisać rozmiar tej tragedii. Żegnajcie nasi niebiescy bracia. Najgłębsze wyrazy współczucia składamy na ręce opiekunów psów: Agnieszki, Aleksandry i Krzysztofa” – czytamy.
Dodaj swój komentarz