Manu Lecomte, nowy rozgrywający Startu Lublin, opowiada o swojej sportowej drodze, początkach kariery w Belgii oraz wyzwaniach, które czekają go w Polsce. W szczerym wywiadzie wspomina swojego mentora, dziecięcą rywalizację z piłkarskimi gwiazdami oraz mówi o tym, co motywuje go do przekraczania własnych ograniczeń na boisku.
Koszykówka od najmłodszych lat – wpływ rodziny na karierę
Manu Lecomte rozpoczął swoją przygodę z koszykówką już w wieku czterech lat. Za sprawą wujka, który trenował grupy młodzieżowe w Brukseli, Manu szybko pokochał ten sport i zrozumiał jego zasady.
„Wujek Nicolas nauczył mnie gry oraz tego, jak być dobrym człowiekiem. Wiele mu zawdzięczam. Nadal mamy świetny kontakt, rozmawiamy praktycznie o każdym moim meczu” – wspomina.
Droga do profesjonalnej koszykówki w doborowym towarzystwie
W trakcie treningów młody Lecomte miał okazję rywalizować z Yourim Tielemansem (dziś reprezentantem Belgii w piłce nożnej) oraz Hind Ben Abdelkader (byłą zawodniczką WNBA).
„Mieliśmy szczęście dorastać razem i trenować pod okiem wujka, co dało nam solidne podstawy, niezależnie od tego, jaką drogę wybraliśmy” – mówi.
Motywacja i walka z ograniczeniami
Jako zawodnik mierzący 180 cm, Manu wielokrotnie słyszał, że nie ma warunków do gry na wysokim poziomie. Jednak te opinie zawsze działały na niego motywująco.
„To satysfakcjonujące móc zamknąć usta krytykom i pokazać, że nie mieli racji” – przyznaje ze śmiechem. „Wychodząc na boisko, zawsze masz coś do udowodnienia, nie tylko w sporcie”.
Powrót po kontuzji i nowe wyzwania w Polsce
Lecomte wraca do pełnej formy po długiej rekonwalescencji. Do Startu Lublin przyjechał dobrze przygotowany i pełen entuzjazmu.
„Nie czuję, że wracam po kontuzji – czuję się, jakbym nie miał żadnej przerwy w grze. Jestem gotów pomóc drużynie wejść na wyższy poziom” – zapewnia.
Zawodnik podkreśla również znaczenie dobrej komunikacji i chemii w zespole, które są kluczowe dla sukcesów na parkiecie.
Zrozumienie i wspólna praca w zespole
Lecomte już wcześniej grał z kilkoma zawodnikami obecnego składu, co ułatwia jego aklimatyzację.
„To naprawdę fajne uczucie spotkać kolegów, z którymi już grałeś kilka lat wcześniej. Wiemy, że boiskowe zrozumienie jest bardzo ważne, a nasz zespół nadaje na podobnych falach” – zauważa Manu.
Plany na przyszłość – koszykówka i nie tylko
Manu ma za sobą doświadczenie komentatora sportowego, które zdobył podczas pracy w belgijskiej telewizji.
„Koszykówka to moje życie i lubię o niej rozmawiać. Jeśli pojawi się okazja, z przyjemnością znów podzielę się swoimi spostrzeżeniami jako ekspert” – mówi.
Jak myślicie, czy Manu Lecomte będzie kluczowym zawodnikiem Startu Lublin w nadchodzącym sezonie? Dajcie znać w komentarzach lub udostępnijcie artykuł, jeśli uważacie, że jego historia może zainspirować innych!
Ważny temat? Prześlij newsa!
Czekamy na Wasze informacje, zdjęcia i filmy.
Bądź na bieżąco z Lublinem!
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w naszym mieście.
Najciekawsze wiadomości ze spottedlublin.pl znajdziesz w Google News!
Dodaj opinię