Policjanci zatrzymali 43-letnią Monikę B., która przez lata oszpecała swoją córkę. Zdaniem śledczych, kobieta od 2017 r. doprowadzała do kontaktu toksycznej substancji z twarzą Julki. Na leczenie dziecka wielokrotnie prowadzone były zbiórki pieniędzy. Matka trafiła do aresztu.
Zbiórka pieniędzy na chorą Julkę spod Łukowa
„Skóra schodząca płatami i ból, które nie ustępuje nawet na chwilę – tak wygląda życie Julki. Bywają również chwile, w których dziewczynka krzyczy z bólu. Pierwotnie u Julki podejrzewano EB – genetyczną chorobę, która objawia się w postaci bolesnych pęcherzy i ran na całym ciele. Skóra dziewczynki jest wrażliwa na każdy, nawet delikatny dotyk. Ostateczna diagnoza to wrodzona rybia łuska – genetyczna, poważna choroba skóry” – czytamy w opisie zbiórki na popularnym portalu do organizowania zbiórek.
Matka przez lata zadawała cierpienie Julce
Żaden z lekarzy nie wiedział, jak pomóc Julce. Sprawie przyjrzał się wydział śledczy Prokuratury Okręgowej z Lublina. W wyniku prowadzonego od dłuższego czasu śledztwa, w toku którego powołano wielu biegłych z zakresu kilku dziedzin medycyny, przesłuchano wielu świadków i zgromadzono szeroką dokumentację medyczną.
„Dowody te dały podstawę do przedstawienia zarzutów matce dziecka. W wyniku podjętych działań w dniu 12 lutego 2024 r. dokonano zatrzymania Moniki B. (l. 43). W toku przesłuchania podejrzana nie przyznała się i składała wyjaśnienia, których na tym etapie nie ujawniamy” – informuje prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta od 2017 r. doprowadzała do kontaktu skóry dziecka z nieustaloną płynną substancją toksyczną o cechach drażniących/żrących, powodując rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju.
„Doszło do trwałego, istotnego zeszpecenia dziecka, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie człowieka i spełnianie adekwatnych do kolejnych etapów życia ról społecznych” – mówi nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Organizowała zbiórki na leczenie córki
Na leczenie Julki wielokrotnie prowadzone były zbiórki pieniędzy. I tak na portalu siepomaga.pl, gdzie prowadzona była ostatnia zbiórka, pojawiła się informacja o zakończeniu zbiórki. Według danych udostępnionych przez portal tylko tę zbiórkę wsparło 5397 osób na łączną kwotę 208 606 zł.
„Ze względu na doniesienia medialne Fundacja wypowiedziała 14.02.2024 r. porozumienie w trybie natychmiastowym. Jednocześnie wszystkie środki są zabezpieczone w Fundacji na potrzeby Julii. Potrzebująca została zweryfikowana na podstawie wiarygodnej dokumentacji medycznej od lekarzy specjalistów, tym samym potwierdzających stan potrzebującej. Dotychczasowe wydatkowanie środków było przeznaczone na opiekę medyczną. Wizerunek potrzebującej i opis zbiórki ukryliśmy ze względu na dobro dziecka i toczące się postępowanie” – czytamy.
Matce grozi do 20 lat więzienia
Prokurator skierował wobec Moniki B. wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Za czyny zarzucane podejrzanej grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności.
Powinni jej to samo zrobić, co ona Julce…
Psychicznie chora, bo innej możliwości nie ma. Jak można dziecko własne okaleczać fizycznie i psychicznie będąc przy zdrowym umyśle?
Zespół Munchandsena, chora kobieta, powinna dostać zakaz zbliżania się do córki do końca życia