Świadek wypadku uratował 43-latka, który na skutek ataku padaczki stracił panowanie nad rowerem, zjechał ze skarpy i wpadł do rzeki.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 16:30. Z telefonicznego zgłoszenia wynikało, że rowerzysta potrzebuje pomocy. Wszystko wskazywało na to, że cyklista doznał ataku padaczki. Mężczyzna stracił panowanie nad rowerem, upadając stoczył się ze skarpy i wpadł do Czechówki.
Na miejsce został wysłany patrol policyjny. W wodzie zauważyli człowieka, który próbował ratować rowerzystę. Starał się podtrzymać mu głowę nad poziomem wody. Policjanci bez wahania wbiegli do rzeki. Mimo, że stan wody w tym miejscu nie był zbyt wysoki, cała sytuacja była dla rowerzysty niebezpieczna.
Mężczyzna w wyniku upadku doznał obrażeń głowy, nie był w stanie się podnieść. Był otępiony i nieświadomy tego co się z nim dzieje. Policjanci razem ze świadkiem zdarzenia wyciągnęli go z wody. Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała mieszkańca Lublina do szpitala.
witam….to chodzi właśnie o mnie i niestety ale wdziera się pewna niejasność…….ja nie jechałem rowerem tylko szedłem i obok prowadziła mój rower moja znajoma ….wynikają z tego powodu drobne nieprzyjemności żeby jechać w tamtej okolicy itd…. ale pragnę z wielką serdecznością podziękować ludziom którzy pomogli….podobno trochę dłużej i zapewne już bym nie żył