Port Lotniczy Lublin nie znalazł się na liście portów lotniczych, które mogą starać się o pomoc finansową w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Jaki plan na przetrwanie ma lotnisko w Świdniku?
Ze względu na obecną sytuację, zamknięcie granic i całkowite wstrzymanie ruchu pasażerskiego, wszystkie lotniska znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, tracąc przychody z działalności lotniczej i pozalotniczej. Jednocześnie ponoszone są stałe koszty związane z zabezpieczeniem infrastruktury i utrzymaniem gotowości operacyjnej. Co z lotniskiem w Świdniku?
„Spółka podjęła działania umożliwiające obniżenie kosztów, m.in. poprzez ograniczenie czasu pracy i wynagrodzeń wszystkich pracowników. Analizowane są możliwości wdrożenia rozwiązań przyczyniających się do poprawy finansowej spółki, w świetle przyjętej ustawy. Lotniska regionalne czekają na propozycje pomocy rządowej, uwzględniające potrzeby całej branży lotniczej w Polsce i mechanizmy jej wsparcia” – mówi Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin.
W ramach tzw. tarczy antykryzysowej rząd przewidział wsparcie w wysokości 142,2 miliona złotych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 dla lotnisk regionalnych, które będą zobowiązane do utrzymania minimalnej gotowości operacyjnej. Nieoficjalnie wiadomo, że na liście znalazło się osiem lotnisk: Warszawa, Katowice, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Rzeszów oraz Szczecin.
Co na to Port Lotniczy Lublin? Rzecznik prasowy lotniska w Świdniku nie chce na razie komentować tego faktu do czasu zaprezentowania przez rząd rozporządzenia dot. rządowej pomocy dla portów.
Udupią kosztem Radomia