Na jednym ze skrzyżowań w Kraśniku mieszkanka Urzędowa zatrzymała radiowóz i zapłakana poprosiła o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Wiozła syna, który uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Mężczyzna miał poprzecinane palce prawej ręki. Policjanci eskortowali auto do szpitala.
We wtorek na skrzyżowaniu ulic Urzędowskiej i alei Niepodległości mieszkanka Urzędowa zatrzymała radiowóz, którym jechali policjanci z Komisariatu Policji w Kraśniku.
– Zapłakana kobieta poprosiła ich o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Jak się okazało wiozła tam syna, który podczas pracy z kosiarką uległ wypadkowi. Liczyła się każda minuta, ponieważ młody mężczyzna miał poprzecinane palce prawej ręki, a zbyt późno udzielona pomoc medyczna mogła zakończyć się komplikacjami – mówi st. asp. Marta Winiarczyk-Bigos z KPP w Kraśniku.
Policjanci bez wahania ruszyli kobiecie z pomocą. – W celu zapewnienia sprawnego i przede wszystkim bezpiecznego przejazdu główną, prawie 8-kilometrową ulicą miasta, za zgodą dyżurnego kraśnickiej jednostki, pilotowali samochód do szpitala powiatowego – dodaje Winiarczyk-Bigos.
Dzięki pomocy funkcjonariuszy 24-letni mieszkaniec Urzędowa szybko dotarł pod opiekę lekarzy oddziału ratunkowego kraśnickiego szpitala.
W środę asp. Krzysztof Tynecki, który uczestniczył w akcji, odwiedził matkę młodego kraśniczanina. Kobieta przekazała, że syn czuje się dobrze, a pomoc medyczna został udzielona na czas.
Brawo policja