Policjanci z Parczewa pomogli robotnikom, którzy nie wiedzieli jak sobie z poradzić z kozą, która przyszła na budowę. Zwierzę zaglądało do urządzeń a nawet chodziła po rusztowaniu.
Do niecodziennej sytuacji doszło w czwartek na terenie Parczewa. Do dyżurnego parczewskiej jednostki zadzwonił pracownik budowlany i poinformował, że po terenie budowy chodzi koza. Zwierzę nie chciało opuścić remontowanego budynku i przeszkadzało w pracach.
Koza przechadzała się po placu budowy i zaglądała do urządzeń. – W pewnej chwili koza weszła nawet do wnętrza remontowanego budynku i zaczęła wspinać się na rusztowania – informuje Artur Łopacki z parczewskiej policji.
Na miejsce pojechali mundurowi, którzy ustali właścicieli. Okazało się, że szukają Meli już od pewnego czasu, bo sama opuściła zagrodę. Mela cała i zdrowa do niej wróciła, a właściciel dostał 50 złotych mandatu za wykroczenie jakim jest niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierząt.
Koza przyszła na budowę, bo szukała woza.