W sobotę Lublinianka musiała uznać wyższość Łady 1945 Biłgoraj, przegrywając pierwsze ligowe spotkanie po czternastu meczach bez porażki. Mimo ambicji i walki do ostatnich minut zielono-biało-czerwoni nie zdołali znaleźć sposobu na wygranie meczu, w którym gra w osłabieniu od 19. minuty dodatkowo utrudniła zadanie.
Powrót do Biłgoraja i znajome twarze na murawie
Łada Biłgoraj, prowadzona przez byłego trenera Lublinianki, Marcina Zająca, okazała się wymagającym rywalem. Na boisku pojawili się także inni byli zawodnicy Lublinianki, tacy jak Hubert Giletycz, Bartłomiej Poleszak i Mateusz Wójtowicz, którzy dołączyli do zespołu Łady w przerwie między sezonami.
Kluczowe momenty i dwa decydujące gole
Łada zdobyła przewagę już w pierwszej połowie meczu dzięki trafieniom Wojciecha Białka i Bartłomieja Poleszaka:
- Białek zdobył pierwszą bramkę po 12 minutach, wykańczając akcję rozegraną z Poleszakiem.
- Poleszak strzelił gola tuż przed przerwą, wykorzystując zamieszanie po dośrodkowaniu.
Lublinianka, grając od 19. minuty bez Jarosława Milcza, który ujrzał czerwoną kartkę, miała trudności z odrobieniem strat i zagrożeniem bramce Antoniego Alfimova.
Niewykorzystane okazje i mocna defensywa Łady w drugiej połowie
W drugiej części meczu Lublinianka próbowała odwrócić losy spotkania, jednak dobrze zorganizowana defensywa Łady nie pozwoliła gościom na zdobycie bramki. W końcówce meczu rezerwowi Łady mieli okazję podwyższyć wynik, jednak brakowało im skuteczności.
Czy Lublinianka zdoła odbudować się po tej porażce? Jak oceniacie grę drużyny i sędziowanie tego spotkania? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach – podzielcie się nimi lub udostępnijcie artykuł!
Dodaj swój komentarz