Policjanci prowadzą śledztwo, które ma na celu wskazanie osoby ingerującej w instalację LPG zamontowaną w BMW. Do instalacji gazowej ktoś podłączył domową butlę gazową, z której zaczął ulatniać się gaz.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godz. 21 na ul. Niepodległości w Świdniku. Idący chodnikiem przechodzień w pewnym momencie poczuł w powietrzu charakterystyczną woń gazu. Od razu zadzwonił na numer alarmowy.
Na miejsce przyjechały wszystkie służby ratunkowe. Pracownicy pogotowia gazowego miernikami sprawdzili stężenie gazu w powietrzu. – Te pomiary wskazały bardzo wysokie stężenie, zagrażające wybuchem i narażeniem osób na niebezpieczeństwo – mówi Elwira Domaradzka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.
Szybko ustalono też źródło, z którego ulatniał się ten gaz. Jak się okazało, gaz ulatniał się z zaparkowanego BMW. Strażacy po otwarciu bagażnika znaleźli domową butlę gazową, która była podłączona do instalacji LPG. W wyniku rozszczelnienia zaczął ulatniać się gaz.
Butla z gazem została zabezpieczona, a zagrożenie zniwelowane. Policjanci ustalają, kto dopuścił się samowolnej ingerencji w instalację gazową. Wiadomo, że właścicielem samochodu był ojciec, a od jakiegoś czasu samochodem jeździł jego syn.
Osoba odpowiedzialna za samowolną ingerencję w instalację LPG będzie odpowiadać za narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
BMW i wszystko jasne…
Musiał Sebix zaoszczędzić co by na nowe 15 letnie alusy mu wystarczyło do beci
No i Świdnik…
BMW…
czemu chowacie te tablice LU 🙂