Przedstawiciele Fundacji Lux Poloniae zwrócili się do władz Lublina z propozycją spolszczenia napisu „I LOVE LUBLIN”, który stoi na Placu Litewskim. Fundacja jest gotowa znaleźć sponsora na nowe litery.
W piątek lubelski ratusz poinformował, że choinka i świąteczne iluminacje pozostaną w przestrzeni miasta do 3 lutego. Nie dotyczy to szopki Bożonarodzeniowej, której demontaż zaplanowano na przyszły tydzień (13-15 stycznia).
Kolejną dobrą wiadomością dla mieszkańców Lublina oraz turystów jest to, że napis „I LOVE LUBLIN” pozostanie na Placu Litewskim na stałe. Przypomnijmy, że napis świetlny pojawił się na Placu Litewskim pod koniec lipca 2016 r. Jest to instalacja podobna do tej m.in. z Amsterdamu czy Lwowa, przy których turyści robią sobie zdjęcia.
Nie wszyscy zachwyceni napisem
W sobotni poranek na swojej stronie na Facebook’u Fundacja Lux Poloniae poinformowała, że zwróciła się do władz miasta o spolszczenie napisu „I LOVE LUBLIN”.
„Zastanawia nas tak małostkowe podejście do własnej kultury, narodowego języka, szacunku wobec własnych, narodowych wartości. Jako fundacja o szczególnej misji zwrócimy się zatem do owych władz lokalnych, aby obco brzmiące litery i dziwacznie wyglądające w miejscu historycznym symbole – zastąpić naszym, narodowym słownictwem. Proponujemy, aby napis wprost wyrażał to, co czują mieszkańcy, żeby można było pełną piersią zakrzyknąć: Kocham Lublin!” – wyjaśniają przedstawiciele Fundacji.
Fundacja zaproponowała również, że jeśli nie stać ratusza na zastąpienie „dziwacznej” literki „I” oraz „przesłodzonego” serduszka słowem KOCHAM, to fundacja jest w stanie poszukać miastu sponsora, aby ten sfinansował produkcję nowych napisów świetlnych.
Co na to mieszkańcy?
„Jeśli liczymy na zagranicznych turystów, to powinno zostać tak jak jest, obco brzmiący jest ton wypowiedzi fundacji w tym momencie. Bokiem wychodzi już repolonizacja wszystkiego, co tylko się da. Ja, osobiście widząc napis, myślę Kocham Lublin. Jeśli kogoś drażni serce trudno. Sam napis z pomnikiem Unii Litewskiej w tle jest pięknym połączeniem pokazującym, że kochamy naszą małą ojczyznę, a ten właśnie pomnik dodaje historycznego znaczenia” – komentuje pomysł pan Grzegorz.
„Uważam, że napis jest w porządku. Lublin mogą kochać także turyści nieznający języka polskiego, a znający język angielski. Nic w tym złego” – pisze pani Agnieszka.
Niech fundacja spolszczy swoja nazwę
Niech zostanie tak jak jest.OK (ok to zrozumiałe?a nie po polsku)