Coraz więcej mieszkańców Lublina zwraca uwagę na poważny problem: obecnie miasto nie ma podpisanej umowy z żadnym lekarzem weterynarii na interwencje dotyczące dzikich zwierząt.
To oznacza, że osoby znajdujące ranne zwierzęta w Lublinie muszą radzić sobie samodzielnie lub szukać pomocy u przeciążonych lokalnych ośrodków rehabilitacji.
List od czytelnika: „Miasto zostawia dzikie zwierzęta bez pomocy”
Do redakcji trafił poruszający list od jednego z mieszkańców Lublina, który od dawna wspiera i pomaga zwierzętom. W liście podkreśla, że brak podpisanej umowy uniemożliwia korzystanie z usług weterynaryjnych zapewnianych przez miasto.
Straż Miejska potwierdza, że w tej chwili nie ma oficjalnej placówki czy lekarza weterynarii, który mógłby podjąć interwencję w przypadku znalezienia rannego dzikiego zwierzęcia.
Wszystkie ranne zwierzęta trafiają do prywatnego ośrodka Leśne Przytulisko w Skrzynicach Drugich, który jest obecnie przeciążony – czytamy w liście.
Autor opisuje dramatyczne sytuacje, takie jak dostarczanie rannego jeża, który został poważnie okaleczony przez kosiarkę lub podkaszarkę.
Mimo wzorcowych działań miasta w zakresie ochrony jeży – od znaków drogowych po akcje edukacyjne w przedszkolach – teraz zwierzęta potrzebują realnej pomocy medycznej.
Autor zwraca uwagę, że jeż europejski, symbol dziecięcych wspomnień i popularnej piosenki „Gdzie tupta nocą jeż?”, jest na czerwonej liście gatunków krytycznie zagrożonych wyginięciem.
Tymczasem mieszkańcy Lublina muszą liczyć na siebie, by ratować te zwierzęta.
Zobacz również
Dziewczynka z lodem wyproszona z trolejbusu. Pasażerowie w szoku, MPK tłumaczy
Samowolnie opuścił szpital w Lublinie i ślad po nim zaginął. Gdzie jest 31-latek?
Eksplozja muzyki i magii na zakończenie Lublinaliów 2025 – program na niedzielę!
Dzikie zwierzęta w Lublinie bez pomocy. Dramatyczny apel mieszkańca
Oficjalne wyjaśnienia miasta: trwa procedura przetargowa
Na pytania dotyczące braku umowy odpowiedziała rzeczniczka prezydenta Lublina, Justyna Góźdź. Wyjaśnia, że obecna sytuacja jest wynikiem trwających procedur przetargowych.
Pierwszy przetarg został unieważniony z powodu braku ofert, a w drugim, który zakończył się 20 maja, wpłynęła tylko jedna propozycja – ta oferta jest właśnie oceniana.
Umowa zostanie podpisana niezwłocznie po zakończeniu procedury, zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych – zapewnia rzeczniczka.
Miasto deklaruje, że pełne działania interwencyjne zostaną wznowione jak najszybciej.
Co robić, gdy znajdziemy podlota lub ranne zwierzę?
Miasto przypomina, że wiele zgłoszeń dotyczy tzw. podlotów – młodych ptaków, które nie wymagają interwencji człowieka. Podloty mają niepełne upierzenie, poruszają się nieporadnie, ale są pod opieką rodziców.
Zaleca się, by pozostawić je w bezpiecznym miejscu i oddalić się, ponieważ rodzice wrócą, gdy poczują się bezpiecznie.
W przypadku znalezienia rannego zwierzęcia, jeśli nie ma obecnie możliwości skorzystania z pomocy weterynaryjnej miasta, mieszkańcy mogą próbować kontaktować się z lokalnymi organizacjami i ośrodkami rehabilitacji, choć jak wskazują sami czytelnicy, jest to trudne i kosztowne.
Zobacz również
Eksplozja muzyki i magii na zakończenie Lublinaliów 2025 – program na niedzielę!
Muzyczna petarda w sobotę! Dziś Wilki, Otsochodzi i Bracia Figo Fagot rozgrzeją Lublin [SZCZEGÓŁY]
Lubelska Giełda Staroci już w niedzielę! Odkryj skarby z przeszłości na Placu Zamkowym
Lubisz pierogi? W Bychawie szukają najlepszego zjadacza w Polsce – podejmiesz wyzwanie?
Dlaczego to ważne?
Dzikie zwierzęta są coraz częściej obecne w miejskiej przestrzeni. Lublin jest miastem, które dotąd pozytywnie wyróżniało się działaniami na rzecz ochrony jeży i innych zwierząt.
Brak podpisanej umowy z weterynarzem interwencyjnym stanowi jednak poważną lukę w systemie ochrony zwierząt i może prowadzić do dramatycznych sytuacji.
Zainteresowanie mieszkańców i zaangażowanie lokalnych organizacji pokazują, jak ważna jest szybka i skuteczna pomoc dla zwierząt potrzebujących medycznej interwencji.
Najnowsze ogłoszenia (spoty)
Dodaj opinię