Dziennikarz TVP wtargnął do kancelarii adwokatki z Lublina. „Daje mi 10 minut na wytłumaczenie się”

Piotr Sułek z TVP wtargnął do kancelarii adwokackiej z Lublina
Piotr Sułek z TVP wtargnął do kancelarii adwokackiej z Lublina | fot. Aleksandra Kursa, facebook.com

Adwokatka z Lublina opisała skandaliczne zachowanie dziennikarza TVP – Piotra Sułka. Reporter miał bez pozwolenia wtargnąć do kancelarii, w której kobieta pracuje i żądał wyjaśnień w sprawie, którą prowadzi. Dopiero po wezwaniu na miejsce policji, dziennikarz opuścił siedzibę kancelarii.

Adwokatka odmówiła komentarza

Cała sytuacja została opisana przez adwokatkę z Lublina w mediach społecznościowych. Zaczęło się od telefonu w środę 8 marca „od osoby, która przedstawiła się jako reporter TVP Piotr Sułek”. Mężczyzna miał prosić adwokatkę o stanowisko w sprawie, którą prowadzi.

Odmówiłam komentarza, powołując się na tajemnicę adwokacką oraz wolę Klienta, aby takich informacji nie udzielać, szczególnie w rozmowie z TVP. „Dziennikarz” bardzo nalegał na wytłumaczenie się z podejmowanych w sprawie kroków, jednak bezskutecznie – relacjonuje Aleksandra Kursa.

Dziennikarz TVP wtargnął do kancelarii

Dzień później (czwartek, 9 marca) do kancelarii, w której pracuje pani Aleksandra, miał bez pozwolenia wtargnąć reporter TVP. Mężczyzna domagał się odpowiedzi na swoje pytania.

Do biura, bez zapowiedzi i bez pozwolenia wszedł człowiek, który przedstawił się jako Piotr Sułek, dziennikarz TVP. Osoba ta nie okazała legitymacji służbowej, ja natomiast o to nie prosiłam, wszak jedynym stanowiskiem, jakie zamierzałam zająć, niezależnie od tego, kim był ten człowiek, było to z dnia poprzedniego – nie udzielam żadnych informacji o prowadzonej sprawie. „Dziennikarz” przyjął postawę nieustępliwą, żądając wyjaśnienia przyczyn i podstaw działania w sprawie. Jego pytania były natarczywe, a wypowiedzi prowokacyjne – opisuje mecenas.

Wobec postawy dziennikarza oraz braku reakcji na żądanie opuszczenia kancelarii do rozmowy włączył się inny z adwokatów przebywający w tym czasie w kancelarii. Mężczyzna próbował grzecznie wyprosić niechcianego gościa z lokalu.

Wszelkie dyplomatyczne działania okazały się bezskuteczne, a poziom bezczelności i prób prowokacji „dziennikarza” względem adwokata Burzyńskiego osiągnął szczyty. Nie sposób było nie odnieść wrażenia, że Piotr Sułek robi wszystko, aby wyprowadzić z równowagi Maćka – opisuje pani Aleksandra.

Wezwano na miejsce patrol policji

Brak jakiejkolwiek reakcji reportera TVP na wezwanie do opuszczenia lokalu poskutkowało tym, że jeden z pracowników kancelarii wezwał na miejsce patrol policji.

Wydaje się, że w momencie, kiedy „dziennikarz” uzmysłowił sobie, że za moment na miejscu pojawi się patrol policji, postanowił opuścić lokal – jednak podkreślam, że nastąpiło to kilkanaście minut po pierwszym wezwaniu go do uczynienia tego – relacjonuje adwokatka.

Dziennikarz TVP został odprowadzony przez kobietę pod drzwi kancelarii.

Odprowadziłam Piotra Sułka do drzwi, otrzymawszy przy tym groźbę, że „daje mi 10 minut na wytłumaczenie się”. Na klatce schodowej oczekiwało trzech mężczyzn z kamerami. W chwili, gdy chciałam zamknąć drzwi wejściowe, „dziennikarz” zastawił je najpierw nogą, następnie całym ciałem mówiąc „chłopaki, nagrywajcie!”, po czym zaczął krzyczeć „dlaczego uderzyła (bije) mnie pani drzwiami?”. Na tym nasze spotkanie się skończyło – opisuje pani Aleksandra.

Mecenas przekazała, iż „nikt, ale absolutnie nikt: żaden polityk, dziennikarz, śledczy ani żadna inna osoba nie może zmusić adwokata do wyjawienia informacji powziętych w ramach prowadzonego postępowania, czy to w drodze prośby, groźby czy obrzydliwej prowokacji. Tajemnica zawodowa adwokata nie jest dla nas – adwokatów, a dla bezpieczeństwa naszych Klientów”.

O jaką sprawę zabiegał dziennikarz TVP?

Sprawa dotyczy kwestii związanych z ochroną zwierząt, z wiadomych przyczyn nie chcę o tym szerzej opowiadać w tej chwili, bo nie jest to najważniejsze w kontekście całego zdarzenia. Czym innym byłoby gdyby ten „dziennikarz” zapytał mnie o komentarz do sprawy albo usiłował w taki sposób wymusić oświadczenie odnośnie mojego zachowania (np. niesprzątnięcia po psie w parku, zaparkowanie na zakazie czy cokolwiek innego), jednak jego pytania wprost godziły w ustawowo chronioną tajemnicę zawodową, która ustanowiona jest dla obywateli – komentuje pani Aleksandra.

Pani Aleksandra zapowiedziała, że całą sytuację zgłosi odpowiednim organom i służbom.

Stanowisko TVP

Zwróciliśmy się do TVP z prośbą o udzielenie komentarza. Czekamy na odpowiedź.

Zobacz także: Dziennikarz TVP3 Lublin przyłapany na manipulacji. Wyjmował odpady ze śmietnika do materiału

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Zgnilizna, odór i dno moralne… tak jak i mocodawcy – pracodawcy.

  2. Mam nadzieję że Pani adwokat wytoczy Piotrowi Sułka sprawy z kodeksu cywilnego i karnego.