Puchar II Towarzyskiego Turnieju Koszykówki pod Patronatem Burmistrza Warki Dariusza Gizki w rękach czarno-czerwonych! Sensacyjna przegrana z Legią Warszawa i niemniej sensacyjna wygrana z Rosą Radom. Do tego średnio sensacyjne zwycięstwo z Treflem i kolejny puchar stanie w gablotce Startu!
Jakie jest pierwsze skojarzenie, gdy słyszycie słowo „Warka”? Prawdopodobnie większość z Was pomyślała o tej niewielkiej mieścinie w województwie mazowieckim 😉 To oczywiste, wszak miejscowość ta, od XV wieku słynie głównie z warzenia złocistego trunku. Ale od zeszłego roku kibicom basketu spod znaku PLK, może również kojarzyć się z turniejem, którego organizatorem jest Rosa Radom. W 2016 roku wystąpiły w nim ekipy gospodarza turnieju, Trefla Sopot, Stali Ostrów Wlkp. i MKSu z Dąbrowy Górniczej. W tym zaś roku, oprócz Rosy i Trefla, zagrała Legia Warszawa i również MKS z tym, że z Lublina.
Zmagania rozpoczęliśmy w piątkowe popołudnie spotkaniem z tegorocznym beniaminkiem – Legią Warszawa. Myślę, że większość obserwatorów stawiała nasz zespół jako faworyta w tym starciu. Trzeba przyznać, iż to rola rzadko spotykana przez ostatnie kilka sezonów. I jak się ostatecznie okazało – nie podołaliśmy zadaniu. Wyrównana walka toczyła się gdzieś do 25 minuty spotkania, potem Legia systematycznie powiększała swoją przewagę i koniec końców polegliśmy 80:90. Tak się złożyło, iż miałem okazję spytać trenera co tam się takiego wydarzyło? Odpowiedział krótko – „Zagraliśmy najsłabszy mecz w trakcie tych przygotowań a Legia miała dzień konia”. No i tak, kolejny mecz zdecydowanie przegrany na tablicach 21:34. Fatalnie spisywaliśmy się w rzutach trzypunktowych – tylko 6 celnych na 23 próby. Nie pomogła dobra dyspozycja Marcina, zdobywcy 21 punktów, starali się James (16pkt) i Mati (14pkt) ale to było za mało na Legię w tym spotkaniu. Lewis ustrzelił tylko 6 oczek, Uros jedno więcej a Darryl w 11 minut zaliczył tylko 3 zbiórki, 1 stratę, dwa faule i jedną nieudaną próbę rzutu.
Lubelska Ferajna, nieco poruszona tym co się wydarzyło, postanowiła dopingiem wspomóc drużynę w sobotę. Dwa autka wyruszyły z Lublina do Warki dodać otuchy naszym koszykarzom. Czy to obecność kibiców czy analiza poprzedniego meczu, czy w końcu ambicja zawodników i chęć rehabilitacji – w sumie to mało istotne. Grunt, że Trefl nie miał zbyt wiele do powiedzenia w sobotnie popołudnie. Co prawda przez pierwsze trzy minuty było nerwowo bo wynik wyglądał nieciekawie – 2:8 ale już po kolejnych trzech sytuacja się odwróciła i było 14:8. Od tego momentu kontrolowaliśmy przebieg meczu. Sopocianom udało się kilka razy dojść i nieznacznie wyjść na prowadzenie. Jednakże ostatnim takim momentem była 4 minuta trzeciej ćwiartki, wtedy to Karolak wyprowadził Trefl na 52:54. Kolejne akcje należały już tylko do Mike’a i Chavaughna, pierwszy z nich ustrzelił 7 punktów (w tym 5 z linii rzutów wolnych) a drugi 5. 64:54 przy końcu 3 kwarty dawało nadzieje na spokojną końcówkę. I tak też się stało, w pewnym momencie przewaga wynosiła nawet 16 oczek (88:72) ale ostatecznie wygraliśmy 94:82. Do zwycięstwa poprowadził nas znów nieoceniony duet James i Chavaughn. 18 punktów, 5 asyst i 71,4% skuteczności z gry Washingtona to bardzo dobry wynik ale… Lewis ustrzelił 21 punktów, miał 4 asysty a skuteczność z gry na poziomie 80%! Takie statystyki już chyba na dobre rozwiewają wątpliwości, czy ta dwójka będzie miała jakieś problemy ze współpracą. Najlepszy mecz w barwach Startu rozegrał Romek – 13 punktów i 3 zbiórki, swoje 12 punktów dołożył Marcin a Darryl 11. Myślę, że na uwagę zasługuje też występ Dziemby, który co prawda trafił tylko jeden rzut z czterech ale dołożył do tego 5 zbiórek (najwięcej w drużynie) i 3 przechwyty.
Początkowo mówiło się, że ze względu na Eurobasket, w warkowym turnieju, barw Rosy nie będą bronili reprezentanci swoich krajów, czyli Michał Sokołowski, Patrik Auda i Igor Zajcew. Cóż, losy Eurobasketu potoczyły się tak a nie inaczej i wszyscy wcześniej wrócili do swoich zespołów. Radomianie byli zatem w stanie wystawić na turniej swoje najmocniejsze (choć trzeba przyznać, że jeszcze nie do końca zgrane z resztą zespołu) działa. Pewna wygrana Rosy z Legią (96:78) oraz minimalne zwycięstwo nad Treflem (86:83) mimo wszystko stawiały w roli faworytów gospodarzy. Koszykówka bywa jednak przewrotna… Start okazał się wyjątkowo niegościnnym gościem i nawet przez chwilę nie pozwolił gospodarzom na objęcie prowadzenia. W całym spotkaniu tylko dwa wyniki remisowe (3:3 i 25:25) a poza tym kompletna dominacja naszej drużyny. Kolejne starcie, w którym 3 kwarta okazuje się kluczowa. Tym razem nie tylko my rozbiliśmy Rosę 11-35 ale i sędziowie wyrzucili z ławki trenera Kamińskiego. W tym momencie trzeba przywołać fakt, że obok tegoż turnieju toczył się event o nazwie Międzynarodowy Camp Sędziowski Referee.pl. Najwyraźniej sędziom brakowało materiału do omawiania i postanowili urozmaicić sobie zajęcia. Mniejsza o większość, istotne jest to, że wraz z końcową syreną trzeciej kwarty prowadziliśmy z Rosą 78:47! Aby to przegrać potrzebna była nie lada katastrofa. Na szczęście ani wskaźniki Richtera ani radary meteorologiczne nie zanotowały żadnych anomalii w okolicach Warki i cały mecz (99:83) oraz turniej padły łupem naszej załogi. Do tego zwycięstwa poprowadził nas inny duet, znany z wcześniejszych wyczynów czyli DDD – Dutkiewicz Dziemba Duo. Marcin zanotował 17 punktów przy skuteczności 71,4% a Mateusz 15 punktów przy skuteczności 66,7%, do tego obaj zebrali po 4 piłki. Washington skutecznością dorównał Dziembie ale ustrzelił jeden punkt mniej, Lewis natomiast przy 14 punktach skuteczny był „tylko” w 62,5% ale za to zebrał 8 razy piłkę z tablicy. Jeszcze jeden gracz zdobył dwucyfrówkę a mianowicie El Capitano Kowal – 11 przy 80% skuteczności. Wiem, za dużo o skuteczności ale to niewątpliwie był (oprócz dobrej obrony i wygranej deski) klucz do zwycięstwa. Cała drużyna za dwa punkty 66,7%, za trzy 57,7% a z rzutów wolnych 73,3%.
Gratulujemy udanych zawodów a dodatkowo gratulujemy trenerowi Dedkowi zdobycia Mistrzostwa Europy przez reprezentację Słowenii!
Kdor ne skače ni Slovenc hej hej hej!!!
A już w najbliższy weekend zapraszamy wszystkich fanów basketu na Globus aby na własne oczy przekonali się z jakiej gliny jest ulepiona czerwono-czarna armia. W dniach 22-23 września odbędzie się Memoriał Zdzisława Niedzieli, w którym, oprócz nas, udział wezmą Legia Warszawa, MKS Dąbrowa Górnicza i Miasto Szkła Krosno. To będzie ostatni poważny sprawdzian naszej ekipy, bo już tylko niecałe dwa tygodnie dzielą nas od pierwszego ligowego meczu z Turowem Zgorzelec!
Dodaj swój komentarz