W sobotnie przedpołudnie służby ratunkowe zostały powiadomione o podłożonej bombie w szpitalu w Lubartowie. Jak się okazało to głupi żart pijanego 50-latka.
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 10. Służby ratunkowe zostały zaalarmowane o podłożeniu bomby w szpitalu w Lubartowie. Na miejsce zostali skierowani policjanci oraz strażacy, którzy rozpoczęli poszukiwania bomby.
Sprawdzono cały budynek szpitala oraz teren przyległy. Żadnych podejrzanych przedmiotów nie znaleziono. Jednocześnie policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który zawiadomił o ładunku.
Po kilkudziesięciu minutach intensywnej pracy mundurowi ustalili, kim on jest i zatrzymali go w miejscu zamieszkania. To 50-letni mieszkaniec gminy Michów. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, miał 1,7 promila alkoholu. Tłumaczył, że zgłoszenie było tylko żartem.
Trafił do policyjnego aresztu, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu dla osób i mienia w znacznych rozmiarach. Mężczyzna musi liczyć się również ze zwrotem kosztów przeprowadzenia całej akcji ratowniczej.
Dodaj swój komentarz