Policjanci próbują ustalić kto powiadomił pracowników KUL-u o podłożonym ładunku wybuchowym. Za taki alarm grozi do ośmiu lat więzienia i ogromna kara finansowa.
W środę po godz. 12 na skrzynkę mailową KUL ktoś przysłał wiadomość o bombie podłożonej na w jednym z budynków uniwersytetu. O tej informacji zostały powiadomione służby ratunkowe, które po uzgodnieniu z rektorem postanowiły przeprowadzić ewakuację we wszystkich pięciu budynkach KUL na terenie Lublina.
Akcja przeszukiwania budynków należących do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zakończyła się około godz. 17. – „Po sprawdzeniu wszystkich budynków zarządzanych przez KUL nie ujawniono żadnych materiałów wybuchowych, ani podejrzanych przedmiotów” – mówi Kamil Karbowniczek z lubelskiej policji.
Funkcjonariusze próbują ustalić kto wszczął fałszywy alarm i powiadomił pracowników KUL o ładunku wybuchowym. – „Prowadzimy czynności zmierzające do ustalenia autora tej wiadomości” – wyjaśnia Kamil Karbowniczek.
W chwili obecnej trwa szacowanie kosztów i strat przeprowadzonej akcji ewakuacyjnej w pięciu budynkach. Każda z takich akcji pochłania od paru tysięcy do nawet kilkuset tysięcy złotych. – „Za taki alarm grozi do ośmiu lat więzienia i gigantyczna kara finansowa” – dodaje Kamil Karbowniczek.
Dodaj swój komentarz