Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wszczął dwa postępowania dotyczące możliwej zmowy cenowej oraz podziału rynku w sprzedaży maszyn rolniczych. Podejrzenia dotyczą popularnych marek, takich jak New Holland, Case, Steyr i Claas. Zarzuty postawiono 15 spółkom i 2 menedżerom, którzy mogli ograniczać konkurencję, wpływając na ceny i ograniczając dostępność sprzętu dla rolników.
Jak mogło dojść do zmowy?
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreśla, że postępowania zostały wszczęte na podstawie analiz urzędu oraz przeszukań przeprowadzonych u podejrzanych podmiotów. Wyniki wskazują, że przedsiębiorcy mogli niezgodnie z prawem dzielić między sobą rynek oraz wymieniać informacje o stosowanych cenach.
– Podejrzewamy, że sprzedaż maszyn rolniczych, m.in. ciągników i kombajnów popularnych marek, prowadzona była niezgodnie z prawem ochrony konkurencji. Przedsiębiorcy mogli dzielić między sobą rynek i wymieniać informacje o stosowanych cenach. W efekcie ich działań rolnicy mogli zostać pozbawieni możliwości wyboru sprzedawcy oraz zakupów maszyn rolniczych w niższych cenach – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, rolnicy mogli przepłacać za maszyny rolnicze, tracąc szansę na lepsze oferty i większy wybór dostawców.
Kto znalazł się pod lupą UOKiK?
Pierwsze postępowanie – marki New Holland, Case i Steyr
Pierwsze śledztwo dotyczy CNH Industrial Polska, odpowiedzialnej za dystrybucję maszyn marek New Holland, Case i Steyr w Polsce. Zarzuty postawiono siedmiu dealerom.
Dodatkowo podejrzenia dotyczą dwóch menedżerów, którzy mogli być bezpośrednio zaangażowani w zmowę.
Drugie postępowanie – marka Claas
Drugie dochodzenie dotyczy firmy Claas Polska, zarządzającej dystrybucją sprzętu rolniczego tej marki. UOKiK postawił zarzuty sześciu dealerom.
Na czym miała polegać zmowa?
UOKiK podejrzewa, że dealerzy mieli przypisane konkretne obszary sprzedaży, co oznaczało, że klient spoza danego regionu mógł mieć trudności z zakupem maszyny u innego sprzedawcy. W praktyce mogło to wyglądać następująco:
- Rolnik, który chciał kupić maszynę od innego dealera niż ten z jego regionu, był odsyłany do lokalnego sprzedawcy.
- Jeśli mimo wszystko próbował kupić sprzęt u innego sprzedawcy, otrzymywał mniej korzystną ofertę cenową, co mogło go zniechęcać do transakcji.
- Dealerzy mogli wymieniać między sobą informacje o cenach, co dodatkowo ograniczało możliwość negocjacji przez klientów.
W efekcie rolnicy mieli mniejszy wybór sprzedawców i wyższe ceny za maszyny rolnicze, co negatywnie wpływało na konkurencyjność rynku.
Jakie kary grożą podejrzanym?
Jeśli zarzuty UOKiK się potwierdzą, przedsiębiorcom grożą surowe kary finansowe:
- Do 10% rocznego obrotu firmy za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję.
- Do 2 milionów złotych dla menedżerów odpowiedzialnych za zmowę.
Co dalej?
Obecnie UOKiK prowadzi dalsze postępowania wyjaśniające. Jeśli potwierdzą się zarzuty o zmowę cenową, może to oznaczać nie tylko wysokie kary dla firm, ale również konieczność zmiany sposobu sprzedaży maszyn rolniczych w Polsce.
Co sądzicie o tych zarzutach? Czy spotkaliście się z podobnymi sytuacjami na rynku rolniczym? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach!
Ważny temat? Prześlij newsa!
Czekamy na Wasze informacje, zdjęcia i filmy.
Bądź na bieżąco z Lublinem!
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w naszym mieście.
Najciekawsze wiadomości ze spottedlublin.pl znajdziesz w Google News!
Dodaj opinię