Zamarznięte psy leżały na posesji. Jeden z nich był w garnku. „Widok jak z koszmaru”

zamarznięte psy
Zamarznięte psy na posesji | fot. KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami opublikowali nagranie z dramatycznej interwencji. Na jednej z posesji znaleźli dwa zamarznięte psy.

Do zdarzenia doszło w środę na jednej z posesji w gminie Myślenice w województwie małopolskim. Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami podczas interwencji natknęli się na koszmarny widok – dwa martwe, zamarznięte na kość psy.

To była już druga interwencja inspektorów w tym miejscu. Pierwsza miała miejsce pod koniec września 2018 r. – „Były tam dwa psy w nieciekawych warunkach, była policja, powiadomiliśmy gminę, jednak według tych instytucji psy miały dobre warunki” – wyjaśniają Inspektorzy w komunikacie.

Inspektorzy złożyli na policję zawiadomienie z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt, lecz nie wszczęto dochodzenia. Inspektorzy nie zrezygnowali, napisali ponownie do Urzędu Gminy w Myślenicach.

„Według ich opinii zwierzęta są przetrzymywane w bardzo dobrych warunkach. Właścicielka dostała jedynie nakaz wydłużenia łańcuchów i docieplenia bud, oraz zapewnienia psom stałego dostępu do wody i jedzenia. O odebraniu zwierząt nie zdecydowali” – czytamy w komunikacie KTOZ.

W środę okazało się, że psy nie żyją. Inspektorzy KTOZ znaleźli je zamarznięte, pokryte śniegiem, przy czym zwłoki jednego znajdowały się w… garnku. – „Jak długo pracuję jako inspektor czegoś takiego nie widziałam. To było coś strasznego” – mówi Beata Nawalany z KTOZ.

Właścicielka zwierząt poinformowała ich, że psych zdechły. Jeden kilka dni wcześniej, a drugi kilka tygodni wcześniej. Przy czym jeden rzekomo był chory, a drugiego pogryzł pies sąsiada. KTOZ poinformował o sprawie także Powiatowego Lekarza Weterynarii.

Inspektorzy na miejscu znaleźli jeszcze trzeciego psa – żywego szczeniaka, którego właścicielka wzięła pod swoją opiekę kiedy zdechły wspomniane już dwa psy. Szczeniaczek, zamknięty w prowizorycznym kojcu, na łańcuchu, bez budy, bez wody, bez jedzenia został zabrany do schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. To jest jakas parodia , ta sytuacja pokazuje w dalszym ciągu stan umysłu naszego kraju.Pewnnie po znajomości psy mają dobre warunki …