Do dramatycznego wypadku doszło w sobotę (25 października) w sali zabaw mieszczącej się przy ul. Jana Pawła II w Lublinie. 11-letnia dziewczynka, uczestnicząca w przyjęciu urodzinowym, spadła z wysokości około dwóch metrów na nieprawidłowo przygotowaną atrakcję. Dziecko z ciężkimi obrażeniami kręgosłupa trafiło do szpitala.
Sprawdź, co oferują i czego szukają mieszkańcy Lublina
„Obsługa zapomniała napompować poduszkę” – relacjonuje nasza czytelniczka
O zdarzeniu poinformowała nas czytelniczka, która w dniu wypadku organizowała w bawialni urodziny swojego syna. W rozmowie z redakcją opisała dramatyczne chwile, do których doszło na oczach dzieci i rodziców.
– W sobotę (25.10) organizowałam tam urodziny syna. Wśród moich gości była 11-letnia dziewczynka, która poszła się normalnie bawić. Po chwili usłyszeliśmy krzyk. Dziewczynka spadła z dwóch metrów na miejsce, gdzie powinna być napompowana poduszka, a nie była! Obsługa zapomniała ją napompować – relacjonuje kobieta.
Jak dodaje, upadek zakończył się tragicznie.
– Dziewczynka trafiła do szpitala ze złamanym kręgosłupem, bo upadła na podłogę. Obsługa nie była w stanie udzielić jej pierwszej pomocy, a miejsce w żaden sposób nie było zabezpieczone przed dziećmi – opisuje organizatorka przyjęcia.
Według relacji kobiety, po zabraniu dziecka przez karetkę, pracownicy mieli dopiero wówczas napompować poduszkę i „udawać, że wszystko jest w porządku”.
Zobacz również
Policja potwierdza: prowadzone jest postępowanie
Informację o wypadku potwierdził podinsp. Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
– W sobotę (25.10) po godz. 10 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące wypadku z udziałem dziecka w sali zabaw przy ul. Jana Pawła II. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 11-letnia dziewczynka, bawiąc się na atrakcjach, skoczyła z jednej z konstrukcji z wysokości około 2 metrów i upadła na podłogę. Pracownicy sali zabaw nie sprawdzili obiektu przed wpuszczeniem dzieci, w wyniku czego nie była napompowana jedna z poduszek, na którą chciała skoczyć 11-latka – przekazuje rzecznik.
W wyniku zdarzenia dziecko z licznymi złamaniami kręgosłupa trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
Na miejscu policjanci przesłuchali pracowników, rodziców oraz właściciela obiektu. Jak informuje podinsp. Fijołek, w tej sprawie prowadzone jest postępowanie w kierunku art. 160 kodeksu karnego – narażenia osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W poniedziałek policjanci mają złożyć dokumentację w prokuraturze.
Czekamy na stanowisko właściciela
Zwróciliśmy się do właściciela sali zabaw z prośbą o wyjaśnienie okoliczności zdarzenia oraz przedstawienie oficjalnego stanowiska. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Gdy tylko ją uzyskamy, zaktualizujemy ten materiał.
Najnowsze posty
Z racji tego, ze raczej juz nikt nie bedzie sie tam bawic i ogloszona zostanie upadlosc, prokuratura powinna szybko zabezpieczyc konta aby udzielic fachowej i bezzwlocznej pomocy. Biedna dziewczynka 🙁
Przecież odpowiedzialną osobą za dziecko jest albo rodzic albo pan który organizował urodziny. Więc gość ma problem jeśli podpisał zgodna wszystkie dzieci a nie sala zabaw.
Pracownicy sali zabaw nie napompowali poduszki i nie zabezpieczyli terenu wiec yo sala zabaw odpowiada
Nauczka dla januszy biznesu jak się kończy zatrudnianie na minimalnej niekompetentnej obsługi. Teraz będzie płacił odszkodowanie i straci klientów.
ahahahha, wstawaj zesrałeś się. Żyjemy w państwie z dykty i kartonu. Kapitał zakładowy spółki 5000, powodzenia z odszkodowaniem.
Janusz biznesu sam jest niekompetentny
Lub beknie pracownik który za to odpowiadał. Miał umowę, przeszkolenie i zarabiał więcej niż minimalna. Ale nie… lepiej na domysłach pomawiać…
W panstwowych przedszkolach bywa, ze dzieja sie gorsze rzeczy, gdy dyrektorka pilnuje, aby niebezpieczna sytuacja trwala, bo uzywa sie bezpieczenstwa dzieci do znecania sie nad nauczycielem, ktory sie o nie boi. A o 2-metrowym sprzecie, dedykowanym tak naprawde od lat 8 sie nie uprzedza. W specyfikacji sprzetu nie pisza o tym tez dystrybutorzy, z wyjatkiem jednego. I nie ma komu zglosic skargi.
Teraz zaczną się kontrole. A trzeba było to zrobić przed, a nie po. Obsługa wszędzie chyba taka sama. Np. w Gorzowie młodzi, niezainteresowani albo nieobecni. Rozgrzewka niby obowiązkowa, ale trwa 2 minuty i jest pozorowana, potem nikogo przy skaczących nie ma. Jednocześnie na sali ponad 100 osób. Najbardziej kompetentni w kasie i w barze (ciekawe, czemu?), na sali już nie. Nigdy więcej.
Glupie zabawy i glupie nagrody
2 metry i upadek na napompowaną poduszkę? Kto konstruował tą sale gość od ninja warrior?
A gdzie byli rodzice obowiązek sprawowania opieki dalej ciąży na rodzicach a nie na pracownikach sali jest to duże nie dopilnowanie że strony obsługi ale gdyby rodzice się interesowali co robią ich dzieci a nie siedzieli wpatrzeni w telefony to być może do tego nie doszło jestem tam co weekend i widzę jak to wygląda 3 letnie dzieci biegają same beż opieki a mamusie pykają w telefonach
przerzucasz wine, a jakbyś zapisał się na skok ze spadochronem i się zabił. to czyja wina? przecież mogłeś sprawdzić czy właściwie złożony spadochron i sam sobie jesteś winien bo go nie sprawdziłeś… głupota. płacisz na usługę więc z założenia ma być zrealizowana prawidłowo.
Współczuję dziewczynce, rodzicom i bliskim i wyciągam lekcje dla siebie. Póki co, nie wysyłam swoich aż sprawdzą wszystkie tego typu rozrywki. Bo pewnie teraz sprawdzą i przez pewien czas będzie spoko.
wiele placów zabaw jest niebezpiecznych i to bardzo. Zawsze rodzic powinien przelecieć się pierwszy raz z dzieckiem i ew. później pozwolić się mu bawić samodzielnie. Nie raz widziałem uszkodzone różne konstrukcje stwarzające zagrożenie albo szkła w piasku.
Pilnować dzieci a nie puszczać samopas,a matka łeb w telefonie i kawka! Nikt by nie wygodnil rodzica jakby wszedł na tą konstrukcje. Wiele razy sama za dziecmi po nich chodziłam. Rodzice obudźcie sie!
A może to jednak ojciec powinien pilnować swojego dziecka, no chyba się coś pomyliło!
Dodaj opinię